Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2017, 10:59   #741
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację

Randulf


Artur był z pewnością jeszcze bardziej przestraszony niż Randulf. Był lekko ukryty za bohaterem, gdyby nie on to z pewnością dałby już nogę. Jednak mając przy sobie tak walecznego towarzysza stał patrząc przez ramię co tam się dzieje.

Randulf ruszył do chaty z mieczem gotowym do ataku, zaś Artur trzymał się na lekki dystans od niego, nie wyglądało aby był dobry w bitce, a do tego był ranny. Bohater doszedł do rannego człeka i gdy tak stał nagle usłyszał krzyk Albera:

- Panie, za tobą.

Bohater dzięki temu zdążył uniknąć ciosu jaki był wymierzony w niego, a co lepsze dał radę jeszcze sam zadać obrażenia, przejeżdżając ostrzem po udzie napastnika. Mężczyzna syknął z bólu. Był w ciemnym płaszczu, tak że jak stał ukryty za ruinami ciężko było go dojrzeć, gdy to w pół rozwalnej chałupie było dosyć ciemno. Napastnik chwycił swój miecz oburącz i zaatakował, tym razem zadał celne obrażenia w okolicy ramienia, jednak nie były one poważne. Bohater nie miał się tym co zbytnio martwić.

Zmartwienie było zupełnie inne, bo jak się okazało, zawalenie budynku zaalarmował wielu innych. Chłopi co prawda zlecieli się, ale niewiele robili. Zleciałą się także inna grupa, grupa jakiej jeszcze do tej bohaterowie nie widzieli, byli ubrani tak samo jak i ten jeden w czarne płaszcze.

Randulf z Arturem stali plecami do siebie, co prawda tylko Randulf był gotowy do walki.

Kilku zaprzęgniętych w widły stanęło do walki chcąc pomóc, jednak jak się okazało nie stanowili zbyt wielkiego wyzwania dla przeciwnika. Jednak z pewnością opóźnili bezpośredni atak. Ten czas jakie to dało doprowadził do tego, że bohater z oddali zauważył biegnących w jego kierunku Otwina i Oswalda.

Otwin i Oswald


Kultysta leżący w dołku był w stanie jakiego Oswald wcześniej nie widział. Stan przed śmiercią, gdy to ofiara pomimo że i tak umiera to przejawia ogromny strach. Oswald zdawał z tego sobie sprawę, że gdyby taki osobnik przeżył, byłby albo osoba chorą, albo opętaną. Co prawda oba znaczenia są podobne, jedna z pewnością jego intencje były by jeszcze gorsze od tych jakie miał w tej chwili. Umierający był zszokowany i nie był w stanie niczego więcej powiedzieć czy pokazać, jego ciało drżało, a z ust zaczęła wydobywać się krew. Bohater dobił męczącą się ofiarę, a ciało zastygło w jednej pozycji z otwartymi oczami i rozchylonymi ustami.

Borg był także zszokowany zaistniałą sytuację, przyglądał się na Otwina, a to na Oswalda. Widać było że zastawia się lekko w tym obszarze gdzie stoi ten drugi bohater. Grabaż podał rękę Oswaldowi aby pomóc mu wyjść z dołu, pomimo lekkich trudności w się to udało. Po tym grabarz zaczął zasypywać ziemia dołek.

Bohaterowie pospieszyli do zawalonego domu. Jak się okazało był tam już Randulf i ranny chłop - Artur, jednak nie byli sami. Randulf walczył z jednym z zakapturzonych postaci. Artur raczej wyglądał na osłaniającego się bohaterem niż walczącego. Widać było, że kilku chłopców chciało pomóc, ale poległo i leżąc na ziemi, właśnie się wykrwawili. Z pewnością zajęli na chwilę pozostałych siedmiu, którzy teraz okrążali Randulfa. Liczył się czas, bo ich towarzysz nie miał go za wiele. Z jednym mógłby może wygrać, może nawet trzema, ale było ich na ten moment ośmiu.


 
Inferian jest offline