09-09-2017, 10:23
|
#744 |
| Bosch tym razem nie zamierzał powstrzymywać Otwina. Teraz nie chodziło o bezsensowne znęcanie się, a o życie ich towarzysza, którego otaczała banda uzbrojonych ludzi, nie pozostawiająca wątpliwości co do ich intencji.
Jednak niepokoił go trochę okrzyk? Chichot? Dźwięk który wydawał Otwin. Zachowanie którego Oswald nie widział nigdy wcześniej i o które go nie podejrzewał, ale o które musiał go zapytać gdy tylko nadejdzie odpowiednia chwila.
Dobywając broni, ruszył do szarży tuż za młodzieńcem, lecz dla odmiany w ciszy. Bał się. Nie o siebie czy towarzyszy, a o bestię która mogła się ciągle czaić gdzieś wewnątrz niego. Podsycać gniew i obawy, czekając tylko na moment do ataku.
Gdy Bosch dobiegł do jednego z przeciwników, jego miecz z cichym sykiem przeciął powietrze i zagłębił się w udzie z koszmarną siłą, zwalniając dopiero na kości. Czerwień zaczęła zasnuwać wzrok Oswalda.
Szarża (+10 WW) WW = 59 Obr = 10! Furia! WW 42 Obr = 7+4+1 = 22!
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
| |