Ceska spojrzała na Waltera. Wiedziała, że jego ocena sytuacji jest prawidłowa, a jednak nie chciała spokojnie zaakceptować tej kalkulacji. Nie potrafiła przy tym przyznać się do czegoś takiego jak dylemat moralny. Jej umysł w pośpiechu zaczął poszukiwać racjonalnej furtki. I znalazł ją.
- Z cały szacunkiem Poruczniku - zaczęła mówić jakby z ociąganiem, jednak po chwili złapała swój normalny ton beznamiętnego robota - W zaistniałej sytuacji uważam pana za niezdolnego by dowodzić naszym oddziałem, tym samym obowiązują mnie rozkazy stopnia kapitańskiego. Naszym celem jest dotrzeć do reszty grupy w jak najpełniejszym składzie. Proszę więc zająć się swoją raną, dopóki sytuacja nie jest krytyczna. - rzekła z powagą, wracając do obserwowania korytarza, skąd prawdopodobnie nadciągał wróg.
Nie odrywając wzroku od ciemności Li Wong dodała: - I proszę dać Dogmie po mordzie. Czasem najprostsze metody są najlepsze.
__________________ Konto zawieszone. |