Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2017, 18:55   #110
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
13/12

Joe Schreiber - Szturmowcy śmierci


** - bolało... wciąż boli

Ta książka jest odpowiednikiem stolika kupionego w IKEA. Jest równie unikalna i stworzona według instrukcji, krok po kroku. Nie ma w niej dokumentnie niczego oryginalnego.
W pięciu słowach to "horror w klimacie Gwiezdnych Wojen". Brzmi nawet ciekawie, bo uniwersum daje pewne unikalne możliwości. Ciemna Strona to w końcu nie tylko mit, ale wroga, nienawistna siła we wszechświecie. Można byłoby w sposób trzymający w napięciu opisać, jak kogoś korumpuje, doprowadza do szaleństwa... Że co? Że zombie są popularne? No i co z tego, to Gwiedne Wojny! Jak to wydawnictwo twierdzi, że zombie się sprzedają? Ja nie chcę pisać o żadnych zombie...

W pięciu słowach to "zombie w klimacie Gwiezdnych Wojen". Czy można jeszcze napisać coś niewyświechtanego o zombie? Może i tak, ale Schreiber tego nie zrobił. Obejrzał sobie "Obcego", bo tekst "w kosmosie nikt nie usłyszy twego krzyku" jest super. Podobno czytał Kinga i szczerze mówiąc też wolałbym go przeczytać.
Wyzłośliwiając się dalej - głównymi bohaterami są niejacy Kale (starszy brat) i Trig (młodszy brat), Zahara Cody (doktor) i Jareth Sartoris (zły oficer imperium). To w nawiasach to nie dla nadania kontekstu imionom, to cały charakter tych postaci. Są chodzącymi kalkami bez osobowości. Cała ta banda zostaje uwięziona na barce więziennej (bracia w roli więźniów, reszta w roli personelu), której wysiadł napęd. Szczęście się do nich uśmiechnęło, bowiem w pobliżu znajduje się niszczyciel imperialny, który na pewno im pomoże. Och jej, niebywałe, nikt z niszczyciela nie odpowiada, a wykonane skany wskazują, że nie ma na statku żywego ducha. Koniecznie trzeba się tam wybrać. No to garstka szturmowców (szturmowcy śmierci, hehe, kapujecie? tytuł!) udaje się na niszczyciel, łapie tam jakiegoś paskudnego wirusa i wraca na barkę z częściami potrzebnymi do jej naprawy. Cośtam, cośtam, ble, ble... zombie!
Żeby nie kopać leżącego warto dodać, że autor naprawdę dobrze buduje klimat. Oczywiście z góry wiadomo jak się to wszystko potoczy, ale jednak sposób prowadzenia narracji budzi w czytelniku przekonanie, że zaraz pewnie ktoś zginie. Że nie będzie happy endu.
A potem okazuje się, że na tej samej barce co Trig i Kale,
transportowani są Han Solo i Chewbacca. Pamiętacie, taka dwójka przemytników, która umarła przed bitwą o Yavin. Że co? Że wcale nie umarła? No właśnie. Z chwilą ich pojawieniach się na stronach książki, cała groza i niepewność idzie do kosza. Nasz duet na pewno się wydostanie, a zombie nie opanują galaktyki.



Można spędzić czas na czytaniu lepszych horrorów.
 
Zapatashura jest offline