Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2017, 21:43   #2
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Orkon. Wydarzenie, które miało miejsce prawie dwa miesiące temu. Konwent, który jest dla mnie czymś specjalnym. Jest imprezą, na którą co roku czekam z utęsknieniem, a kiedy dobiega końca wpadam w czarną rozpacz i długo nie wiem co zrobić ze swoim życiem.
To ostatnie to jeden z powodów, dla których tak długo zbierałem się do napisania tej relacji, recenzji, raportu, opinii. Reszta powodów jest prywatna i raczej mało interesująca dla obcych mi osób, a już na pewno nieistotna dla samego Orkonu.

Orkon zakorzenił się w moim sercu bardzo głęboko i szczerze powiedziawszy, to po prostu nie wyobrażam sobie wakacji bez tych magicznych dwóch tygodni spędzonych pod namiotem w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Jakakolwiek byłaby pogoda, jakiekolwiek miałyby być warunki i jakiekolwiek miałyby być przeciwności losu - i tak wiem, że się tam zjawię i tegoroczna edycja doskonale potwierdza moje słowa.

Na Orkon zacząłem jeździć w 2013 roku. To wtedy pierwszy raz zostałem przekonany przez przyjaciół, że może warto? To był zresztą mój pierwszy rok larpowania.
O Orkonie dowiedzieliśmy się na innym konwencie, od znajomych, którzy tam się wybierali. Stwierdziliśmy, że czemu nie? W końcu mamy wakacje, spróbujmy! No i tak się zaczęło i trwa nadal.

Czym jest ten Orkon? Co sprawia, że jest taki wyjątkowy i co roku tam się wybieram? Orkon to dwutygodniowy konwent larpowy z bardzo długą historią. Tegoroczna edycja była numerem 26 (jeśli dobrze pamiętam), czyli łatwo wydedukować, że jest to impreza odbywająca się rokrocznie od dwudziestu sześciu lat. Imponujące, prawda?
No dobrze, ale co tam się dzieje? Jest to miejsce spotkań dobrych znajomych, dla których bardzo często jest to jedna z niewielu okazji, by się zobaczyć w ciągu roku. Są to dwa tygodnie pod namiotami przy pięknym krajobrazie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Jest to ciągła impreza. No i przede wszystkim są to dwa tygodnie larpów!

Podczas Orkonu każdy z uczestników ma szansę wziąć udział w nie jednym, a w wielu larpach, przeżyć masę ciekawych przygód w przeróżnych uniwersach. Zazwyczaj są to jednodniowe larpy, czasami zdarzają się takie rozciągnięte na dwa dni. Zwieńczeniem zawsze jest tak zwana Gra Główna - czyli trzydniowy larp osadzony w autorskim świecie orkonowym, który inspirowany jest przeróżnymi uniwersami fantasy.

W tym roku uczestnicy konwentu mieli okazję pobawić się między innymi w świecie Warhammera, Wiedźmina, Gothica, a także Metal Gear Solid czy w klimatach słowiańskich.
Bardzo chciałbym wypowiedzieć się na temat tych larpów, jednak nie jestem w stanie - wszystkie miały miejsce w pierwszym tygodniu konwentu, na który z różnych przyczyn prywatnych nie mogłem przyjechać.

Na Orkon dotarłem dopiero pod koniec pierwszego tygodnia, na dzień przed larpem, który sam organizowałem wspólnie z tymi samymi przyjaciółmi, z którymi zacząłem swoją przygodę larpową.
Organizowaliśmy larpa osadzonego w latach 20 ubiegłego wieku, a gracze wcielali się w mieszkańców fikcyjnego amerykańskiego miasteczka. Fabuła oscylowała wokół seansu spirytystycznego i był to larp w konwencji horroru.

Z różnych przyczyn tegoroczny Orkon był dla mnie małolarpowym Orkonem. Nie oznacza to, że larpy były słabe - wcale! Po prostu sam brałem udział w dwóch, w tym jeden z nich organizowałem.
Tym drugim była Gra Główna, która jak dotąd była moją najlepszą GG na wszystkich moich Orkonach. Nie spodziewałem się, że tak dobrze będę się bawił, nawet trochę się obawiałem, ale wszelkie moje obawy zostały rozwiane, a oczekiwania spełnione. Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony przez organizatorów Gry Głównej i powiem tyle, że postawili sobie poprzeczkę bardzo wysoko i mam nadzieję, że za rok będzie ona jeszcze wyżej.

Jak już pisałem, Orkon trwa dwa tygodnie. Trochę skłamałem tak stwierdzając. Orkon bowiem trwa cały rok i właściwie się nie kończy. Dlaczego? Z kilku powodów.
Po pierwsze - cały czas toczą się dyskusje na grupie orkonowej, na przeróżne tematy - zupełnie jak przy ognisku na amfiteatrze czy pod wiatą wetów.
Po drugie - po zakończeniu Orkonu tak naprawdę rozpoczynają się przygotowania do przyszłorocznej edycji. To się nigdy nie kończy i właściwie nigdy nie można być pewnym czy jest się gotowym w 100%. Zapewne w lipcu 2018 zorientuję się, że jeszcze mógłbym zrobić masę rzeczy.
Po trzecie - wielu moich bliskich znajomych to już orkonowicze, tak więc cały czas mam przy sobie cząstkę tego konwentu.

Na koniec przyznam, że nie jestem dobry w pisaniu recenzji. Pamiętam, że w szkole zawsze spisywałem takie z Internetu. Relacja to też nie jest. Jest to moja luźna opinia, bardzo subiektywna. I gorąco zachęcam do wyrobienia sobie własnej poprzez przyjechanie na Orkon. Przynajmniej na jeden tydzień. Serio.
 
Pan Elf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem