Eleishar, prawdę powiem... to jest właśnie ten poziom Jean Grey, którego chciałabym uniknąć, bo ograniczenie wyobraźnią to dla mnie ograniczenie dość skromne. Nawet jeśli mielibyśmy do czynienia ze stereotypowym amerykańskim młodzieniaszkiem z lat 90tych. :P
Nie zrażaj się jednak, bo koncept można przecież nieco zmodyfikować pod kątem założeń przygody. Gdybyś ograniczył umiejętność manipulacji energią u postaci do jakiegoś pojedynczego, przyziemnego typu energii oraz okroił odrobinkę zakres, jakim jest w stanie dysponować, myślę, że bez przeszkód doszlibyśmy do porozumienia. W końcu wersja postaci, która weźmie udział w tej sesji nie musi być identyczna jak ta, którą grałeś w innej, yes?