Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2017, 21:36   #94
Nortrom
 
Nortrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Nortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputację

Krasnolud zdołał tylko przekląć w duchu swoją głupotę. Teraz mieli DUŻY problem, który chował się w wodzie. Stąd podjął szybką, ale rozsądną decyzję, jaką była szybka ucieczka.

- Horst, ruszaj kurwa dupę! - rzucił do stającego jak kołek człowieka, biegnąc w jego stronę. Jeśli ten się nie ruszy to weźmie go za rękę i pociągnie za sobą.

Horst po krzyku krasnoluda opanował się nieco, jednak nie zdążył uciec przed atakiem hydry. Dwie głowy spróbowały go capnąć, jednak przed jedną się uchylił, druga jednak rozharatała mu policzek. Ragnar złapał biedaka pod pachy i odciągnął nieco od stwora. Hydra zaczęła się wynurzać i wychodzić na brzeg, ukazując swój prawdziwy wzrost - dwóch rosłych mężów, stojących sobie na ramionach.


Brenton dopadł swojego wierzchowca i odwrócił się, żeby zorientować się w sytuacji. Furbin, stojący obok, wyjął zza pasa dwa toporki do rzucania i przygotował się do ataku.

- Między drzewa ludziska! Tam będzie mu trudniej! - wrzasnął weteran, ciągle ciągnąc Horsta z dala od wody.

Krasnolud szarpał myśliwym, który jęczał, ale starał się pomagać. Jakimś cudem udało im się ruszyć szybciej niż hydrze i zaczęli biec w stronę kępy drzew. Potwór jednak nie był wiele wolniejszy i znajdował się tuż za nimi, rozpędzając powoli do przerażającego, chybotliwego galopu. W tym czasie Brenton dosiadł konia i mógł zdecydować, co z tą sytuacją zrobić. Furbin przymierzył i rzucił toporem. Ten z hukiem uderzył w łapę bestii, jednak cios nawet jej nie rozproszył - była w pełni skoncentrowana na dorwaniu krwawiącego Horsta.

- Skręcamy! - rzucił do Horsta, skręcając trochę w stronę przeciwną, niż znajdowała się reszta drużyny. Rozpędzający się stwór powinien mieć problem ze skręceniem po rozpędzeniu się.

Ragnar wraz z Horstem odbili w bok, lecz nie dowiedzieli się, czy potwór mógłby skręcić równie skutecznie jak oni. Dwie głowy obróciły się w stronę galopującego w ich stronę Brentona. Bestia wyhamowała i przygotowała się do odparcia szarży, uczącego się rycerza (czy może po takim wyczynie już rycerza?).

Koń Brentona nie był zbyt chętny do spotkania z pięciogłową istotą, która była odeń znacznie większa. Początkowo ruszył w kierunku hydry, jednak pomimo wysiłków Brentona zboczył z kolizyjnego kierunku i minął bestię o jakieś cztery metry. Chwilę potem Brentonowi udało się opanować wierzchowca, zatrzymać go w miejscu i zawrócić. Hydra rozpędzała się, biegnąc w chybotliwym galopie w stronę rycerza. W tym samym momencie Ragnar i ranny myśliwy dotarli do granicy młodnika.

- Młody da radę uciec. Nie ma co głupio z tym walczyć. Wycofajmy się kawałek i zdecydujemy, czy i jak z tym walczyć. - zaproponował Ragnar.

 
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar
Nortrom jest offline