Marina przeklęła po elficku – znowu nie doszacowała i zaniżyła stawkę w negocjacjach. Ta skromność i powściągliwość kiedyś ją zgubią… Bez dwóch zdań. Ziewnęła dyskretnie a potem zaczęła rozciągać zesztywniałe mięśnie karku i szyi. Na masaż nie było chyba co liczyć, a przydałby się bardzo po podroży na niewygodnym wozie.
Podeszła do karczmarza, uśmiechnęła się i podała mu kilka monet.
- Świetny ser – powiedziała, a potem dodała: - Jak ten zasmucony ojciec wróci, z drużyna i dalej będzie chciał płacić, powiedzcie mu żeby zapukał do tej izby na poddaszu, na samym końcu, tej, coście mi ją dali na noc.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |