Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2017, 22:37   #86
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Haruka przestała się uśmiechać już widząc kobietę. Gdy Ruda usiadła za biurkiem japonka przeszła pod ścianę i się o nią oparła. Przypatrywała się kobiecie miną bez wyrazu. Na co oni liczyli posyłając jej kogoś takiego? Zerknęła na lustro i już nie odwracała wzroku w stronę drącego się babsztyla.

Ta rozmowa coś jej przypominała. No tak! Kazuko. Wiecznie drąca się, niezadowolona Kazuko. Momentalnie gdy tylko w głowie dziewczyny pojawił się obraz matki, jej głowa zaczęła odpływać, a ciało lekko się spięło. Czy ta ruda też rzuci w nią czymś. Może tym swoim translatorem, albo stołem?

Przeniosła wzrok z powrotem na lekarkę. Nie lubiła lekarzy. Czuła że patrzy na nią, ale jej nie widzi. Powoli otworzyła usta i spokojnym, bezbarwnym głosem zaczęła mówić “to co wie”.
- Dzieje sztuki w Japonii mają swoje korzenie w architekturze drewnianej. Za sprawą odkryć archeologicznych wczesnych osad z okresu kultur Jōmon oraz Yayoi , a także wydobytych z kofunów, pochodzących z późniejszego - Czemu tu się znalazła. Czego oni w ogóle od niej chcieli? Czyżby naprawdę wierzyli, że ich wspomnienia ożyją? - okresu Kofun terakotowych figur haniwa, możliwym stało się zrekonstruowanie najdawniejszych przykładów architektury Wysp Japońskich z okresu poprzedzającego wpływy buddyjskie…
- Mój Boże... - rzekła na to kobieta z nieszczerym przejęciem - Jesteś faktycznie tak infantylna jak wyglądasz. A może to wpływ tego kosmity? Oby... Naprawdę wytatuowałaś sobie obwódkę dla tego ich znaku? Wybili ci na łapie piętno jak jakiejś krowie, a ty się jeszcze tym chwalisz?

Haruka przechyliła głowę. Kobieta niby coś o niej wiedziała. Czy nie wiedzieli, że w ten sposób obrażają ją chyba od pierwszego tatuażu… nie chyba dużo wcześniej.
- Krowie… hm… muuu? - Patrzyła na rudą lekarkę i coraz bardziej czuła, że ma ochotę ją wkurzyć. Doprowadzić do furii. - Na razie to pani jest infantylna. Weszła Pani tutaj, nie przedstawiając się i mnie obraża. Jeśli tylko to ma na celu to spotkanie, to może Pani opuścić ten pokój. - Wyprostowała głowę i przymknęła oczy. Nie miała nic przeciwko opowiedzeniu o swoich wizjach, ale nie zamierzała się zwierzać takiemu babsztylowi.

- A jeśli ci powiem, że wraz z moim wyjściem twój kochać zostanie skazany? - ruda nie wydawała się zbita z tropu. Wręcz przeciwnie, chyba na takie zachowanie liczyła. Jakby była o jeden krok do przodu... cóż za irytująca myśl!
- A ty uważasz, że masz moc sprawczą by temu zapobiec? - Haruka otworzyła oczy. Ta kobieta była dziwna, a japonka nie mogła się oprzeć wrażeniu, że była też niesamowicie głupia. Przemądrzała. Jak większość ludzi, których spotykała. Trafiła w jej czuły punkt, bo ciężko było powiedzieć by Kazuo nim nie był. - Gdybyście przysłali tu kogoś, kto zna chociaż podstawy kultury z przyjemnością bym z nim porozmawiała, bo to nie jest problem. A jednak z jakiegoś powodu uznaliście, że będziecie mnie obrażać. Po co? Dla satysfakcji?
- A jesteś warta coś więcej? Sypiając z kryminalistą i chełpiąc się kontaktami z obcymi, którzy mogą rozwalić naszą planetę? - odparła ruda pytaniem na pytanie, po czym wstała z krzesła - Jeśli nie masz nic do powiedzenia. Idę. Konsekwencje... cóż, na pewno je poznasz.
- Sypiałam ze swoim eks i nie chełpię się żadnymi znajomościami. Jeśli tyle o mnie wiecie, to powinniście też wiedzieć, że mam tylko tatuaże zająców, a to są po prostu kolejne zajęcze uszka. - Haruka po raz pierwszy od początku rozmowy skupiła na kobiecie wzrok. - Czemu uważasz, że to ma coś wspólnego z jakimiś obcymi?
- Żałosne... - kobieta ruszyła ku drzwiom - Mamy was wszystkich, dziewczyno. Wiemy więcej niż ci się wydaje. To ja zadaję pytania i to twoim zadaniem jest mnie usatysfakcjonować żebym chciała być dla ciebie miła... milsza niż dla twoich kolegów. Więc albo zaczniesz śpiewać, albo... - nie dokończyła, uśmiechając się znacząco.
- Już zaczęłam śpiewać. Nie mów, że nie spodziewałaś się tego po uwadze na temat Kazuo. - Haruka patrzyła na drzwi ze zrezygnowaniem. Prawda była taka, że nawet nie wiedziała o jakich “wszystkich” mówi kobieta. Miała masę podejrzeń, ale tylko podejrzeń. Nawet nie wiedziała, czy rzeczywiście pomoże w ten sposób Yuriemu. Przede wszystkim czemu w ogóle chciała mu pomóc. Bo był jej pseudo mężusiem? Westchnęła ciężko. - Staram ci się tylko wyjaśnić, że naprawdę nie wiem dużo. Sny pojawiły się chyba dzień temu i za nic nie łączyłam ich zarówno z obcymi jak i ze znamieniem. Jakie masz pytania?

Kobieta zatrzymała się.
- Opowiedz o tych snach. - powiedziała tym razem bez kpiny w głosie.
- Przypominają wspomnienia. - Haruka jakoś mimowolnie wzruszyła ramionami. - Trochę jak taka telenowela. Kłótnie, miłostki, pocałunki. - Dziewczyna zadrżała przypominając sobie o kłótni między Yakalafi a Setsebi. - Widzę wszystko z perspektywy jakiejś dziewczyny, ale wygląda to trochę jakbym obserwowała jej codzienne życie. Czuję jej emocje, strach, miłość i inne takie. Ale równie dobrze mogłyby to być sny wywołane jakimś filmem.
- Opowiedz dokładnie. Wszystko co pamiętasz. - ruda kuła żelazo póki gorące i pstryknęła na lustro - Zaraz dostaniesz kawę i pizzę, jeśli cię to urządza.

Haruka przyjrzała się kobiecie.
- A mam wybór? Uprzedzam, że nie ma tego dużo. - Uśmiechnęła się zrezygnowana i zaczęła opowiadać. Skupiała się tylko i wyłącznie na relacji Yakalafi - Satsebi - Makhenike. Opowiadając o nich jako ten facet i tamten facet. Nie mówiła o transferze, ani o znamionach. W tej wersji Yakalafi po prostu otruł Makhenike, z zazdrości o inną kobietę. Skupiała się mocno na emocjach Satsebi troszkę ubarwiając swoje odczucia.
- I... skąd ty to wiesz? - zapytała kobieta, zapewne zastanawiając się, czy tatuażystka nie opowiada jej ostatniego odcinka ulubionej telenoweli.
- Już mówiłam w tych snach lub wizjach, jak zwał tak zwał. Widzę wszystko z perspektywy tej dziewczyny i czuję to co ona czuje. - Haruka przeniosła wzrok na lustro.
- A przed snami? Nic nie było? Może coś się wydarzyło przy twoich narodzinach?
- O to musielibyście spytać lekarza lub Kazuko… - Mina Haruki zrzedła na samą myśl o rodzicielce. - moją matkę. Nie rozmawiamy, więc nie wiem czy coś się wtedy wydarzyło, czy też nie.

Kobieta podeszła do drzwi i oparła się o nie.
- Mało to pomocne. Masz dla mnie coś jeszcze?
- Uprzedzałam, że nie wiem dużo. - Haruka zrezygnowana spojrzała na drzwi. Jakoś opowiadanie lekarce o swoich domysłach nie było według niej dobrym pomysłem. Pozostawało mieć nadzieję, że nie zrobią krzywdy Kazuo by nadal mieć na nią bata, na wypadek gdyby jeszcze miała jakąś wizję. - Może ci “wszyscy” pomogą wam bardziej.
- Wygodne. W takim razie, skoro twój móżdżek tego nie ogarnia, opowiedz mi każdy sen. Szczegół po szczególe. Może my coś z tego więcej wyłuskamy.

Haruka westchnęła. Chyba po prostu czekała ją rozmowa w takim tonie, czy jej się to podobało czy nie. Nie była pewna na co liczyła lekarka. Jeśli była w stanie okroić informacje mówiąc jej o snach, mogła wykroić je także opowiadając sen ze szczegółami. Ale może ruda na serio myślała, że skoro jest wydziaraną laską jest po prostu głupia.
- Jasne. Usiądziesz? - Zmusiła się znów do uśmiechu.
- Nie ma takiej potrzeby. - odparła ruda, jakby obawiając się znaleźć zbyt blisko - Mów, świetnie cię słyszę.

Haruka wzruszyła ramionami i zajęła miejsce na krześle. Bez pośpiechu zaczęła opowiadać swoje kolejne sny. PIerwsza wizja ograniczyła się do tego, że z kimś się żegnała. Z jakąś złotooką kobietą. Ta chyba umierała. Pozwoliła sobie na opis czegoś na wzór laboratorium. Znów pominęła temat transferu i tym, że za niego odpowiadała. Z drugiej opisała tylko rozmowę ze złotooką kobietą. Tu rzeczywiście pozwoliła sobie na wspomnienie o znamieniu, udając przy tym zaskoczenie własnymi spostrzeżeniami. Potem był pocałunek i spotkanie w laboratorium z Yakalafi. Wszystko ubarwiła kilogramem emocji, jak na absolwenta uczelni artystycznej przystało.
Kiedy skończyła, rozległo się pukanie do drzwi.
- No dobra, na razie to nam wystarczy. - ruda kobieta zabrała translator i podeszła do drzwi, wyszła bez pożegnania. Natomiast jakiś wysoki blondyn wniósł Haruce obiecany posiłek. Uśmiechnął się do niej bez słowa, jakby wiedział, że się nie porozumieją, po czym wyszedł.

Haruka sięgnęła po kubek z kawą, jednak jakoś nie mogła na razie tknąć pizzy. Niepewnie zerkała na drzwi, mając nadzieję że jednak dadzą spokój Kazuo.
 
Aiko jest offline