Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2017, 22:53   #196
Sam_u_raju
 
Sam_u_raju's Avatar
 
Reputacja: 1 Sam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputację
Pisany razem z Ravanesh i MG

- Twarze są przeceniane - powiedział trzeci głos, który czasami wtrącał się do rozmowy. - Ja nie mam twarzy i czuję się z tym dobrze. Możemy iść? Pogadacie sobie jak już opuścimy Pajęcze Labirynty. Po zmroku może się tutaj zrobić nieprzyjemnie. A ślepa będzie nas opóźniała, bez urazy. Wieloświatowiec czy nie, jeszcze nie nauczyła się patrzeć bez wzroku.

Tobias spiął się kiedy dziewczyna ruszyła nagle w jego stronę ale szybko się rozluźnił kiedy go objęła i zatańczyła w koło podnosząc go nad ziemią niczym szmacianą lalkę.

- Ale masz krzepę dziewczyno - uśmiechnął się.
Coraz mniej rzeczy go dziwiło. Złapał ją za przegub jej dłoni i i przyłożył jej dłoń poukładaną niczym puzzle, do swojej twarzy.

- Pewnie, że możesz - czekał cierpliwie jak jej chropowate dłonie wędrowały po jego twarzy potem złapał ją za rękę i delikatnie pociągnął za sobą

- Prowadź Beztwarzowy - rzucił do czaszki.

- Nazywam się Jan'Usz - powiedział stwór. - Łap ją za wypustkę kończynną z korpusową i ruszamy. Ruszamy. Ruszamy.

- Wiem gdzie są nasze wspomnienia. Przynajmniej powiedziano mi gdzie są a jeżeli zaufam tej osobie od której to usłyszałem to informacja jest pewna. Gorzej jednak z tym co nas definiuje. Nie wiem gdzie to mogę znaleźć albo jak odzyskac czy przebudzić. I nie wiem gdzie powinniśmy iść po tym jak się wydostaniemy z tego Nigdzie Wszędzie - mówił do Arii prowadząc ją za Jan’Uszem.

- Dziękuję, że pozwoliłeś mi dotknąć swojej twarzy - Aria ruszyła ostrożnie za Tobiasem - chociaż nie jestem dobra w byciu ślepą. No ale przynajmniej już wiem, że masz dwoje oczu, nos, dwoje uszu i tak dalej. Na pewno nie pomylę cię z jednookim piratem, ani człowiekiem bez nosa. A dokąd to w ogóle mamy iść? Pajęczyca czy też Prządka mówiła, że do Ludu Nar, ale ty nie byłeś zdecydowany. To idziemy tam jednak?

- A czemu ta Pajęczyca chce Cię tam wysłać? Odzyskałaś już swoją Luminę Burzowy Pomruku by dołączyć do ludu Nar i wojny z Maską? Bez Luminy czeka nas tylko umieranie.

- Powiedziała, że lud Nar zbiera takich jak ja Wieloświatowców i tam dadzą mi ochronę. Nie wiem nic na temat tej luminy poza tym, że sporo osób chce mi ją odebrać. A czy ją odzyskałam? Hmm - zamyśliła się głęboko - nie zrobiłam nic specjalnego, więc chyba nie. Tym bardziej wydaje mi się dziwne, że ktoś chce mi zabrać coś, czego nie mam.

- Bo myślą, że ją odzyskałaś a przeciez mogłas ją ukryć… Wkurza mnie już to wszystko. Mam dosyć gry na regułach, których nie znam. Nie mogę sam sobie wyrobić zdania bo mam za mały pogląd na szersze aspekty problemu. Fajnie, że Pan Var Nar Var zbiera sobie Wieloświatowców pod przykrywką walki z Maską ale czy wiesz coś więcej na temat tej Maski? Bezpłciowej istoty, albo istoty mającej zarówno pierwiastek męski jak i żeński? Może Lord Domeny chce sobie nas przygruchać a potem oszukać. Tutaj to normalne się wydaje. Jak bowiem mam zaufać komuś kto poświęcił kobiety, starców i dzieci by zyskać Nieśmiertelność i walczyć aż po zmierzch świata czy przełamanie rytuału? - zadawał te wszystkie pytania dalej ostrożnie prowadząc Arię i podążając za dziwnym czaszkowym tworem.

- No teraz to już się całkiem zgubiłam. Zakładasz, że wiem więcej niż wiem. Może zatem skoro i tak czeka nas dłuższa droga, chyba to sobie nawzajem opowiemy czego tutaj doświadczyliśmy i czego się dowiedzieliśmy i wtedy będziemy sobie mogli podyskutować i rozważyć różne teorie. Co ty na to Tobiasie, Wachlarzu? A tak w ogóle to które imię wolisz?

- Jest mi to obojętne czy będziesz mnie wołać Wachlarz czy Tobias. Na razie to drugie jest mi bliższe bo je pamiętam ale nie będę się przy nim upierał. Zresztą ponoć miałem wiele imion. Ponoć. No ale do brzegu. Zgadzam się z Tobą, że dobrze byłoby abyśmy wymienili się tym co się dowiedzieliśmy o tym świecie światów. Pozwól, że zacznę - chrząknął i zaczął opowiadać - Dla mnie wszystko zaczęło się podczas występu w cyrku dla, którego pracowałem a dokładnie….

Szli nadal prowadzeni przez czaszkę a niewidoma Aria przez Tobiasa. Ten mówił, opowiadał co go dotychczas spotkało w miejscach, które odwiedził po wypadku. Mówił o tym o czym się dowiedział. Rzeczy, które uznał za wrażliwe a dotyczące wspomnień Wieloświatowców i Luminy zdradzał Ari do ucha. Nie ufał Jan’Uszowi ale wiedział, że to czego doświadczyła i dowiedziała się Aria jest również cenne dla niego i powinien być szczery wobec niej. O dziwo zaufał jej chociaż nie czuł tego dziwnego przyjemnego uczucia, które nawiedziło go podczas spotkania z Enochem Ognistym i Meg’han. Jakby Wachlarz i Burzowy Pomruk wcześniej nie znaczyli dla siebie tak wiele.
Kiedy skończył rzucił tylko:

- Teraz Twoja kolej Ario.

Aria słuchała Tobiasa z lekko otwartymi ustami niewidzący wzrok kierując gdzieś przed siebie. W niektórych momentach jego opowieści nabierała powietrza tak jakby chciała mu przeszkodzić i zadać jakieś pytanie lub wtrącić komentarz, ale powstrzymywała się. Potrząsała tylko głową i nic nie mówiąc słuchała dalej, aż w końcu mężczyzna skończył i poprosił ją o jej opowieść.

- Widziałam to! Widziałam jak stałeś z Me'ghan i Enochem szykując się do bitwy. Lecz jeśli to było prawdziwe to pozostałe też mogą być, a to by znaczyło, że Szalona Dox jest martwa i być może Niebieski Ptak także. Do tego Jóns wyrwał serce swojej córce i nakarmił nim Celine, a samą Czystą Falę oddał Masce. Po kolei jednak po kolei. Opowiem ci wszystko co wiem, ale jest tego niewiele, bo w przeciwieństwie do ciebie nie zadawałam odpowiednich pytań i niewiele się dowiedziałam.

Dziewczyna przedstawiła Tobiasowi czy też Wachlarzowi swoją drogę, którą przebyła od momentu pojawienia się w tym świecie. Krótko opowiedziała mu o swoich wizjach, ale imię Oculus, które poznała i które zdawało się jej być jakimś sekretem zatrzymała dla siebie.

Tobias słuchał, idąc wolno naprzód, chłonął wszystko co mówiła Aria. Rozważał w myślach wszystko co usłyszał. Nadal jednak nie wiedział co powinni zrobić. Kiedy dziewczyna opowiedziała mu o tym jak rzuciła się z Gniazda Jónsa by mu się przeciwstawić i roztrzaskała na dole, Greyson ścisnął ją jedynie mocniej za rękę, połataną i pozszywaną, w geście wsparcia.

- Naprawimy twoje ciało - powiedział w końcu - Poznamy reguły i zrobimy to. Na pewno ustaliliśmy wspólnie, że nie można ufać Simeonowi, jednemu z nas. Wiemy też, na przykładzie tego co przeżyłaś, że nie możemy ufać Lordom Domen bo oni albo są już pieprzonymi skurwysynami albo ze strachu przed kolejnym obrotem koła i śmiercią jaka za nim idzie, zmieniają strony. Czuje, że tym razem jest jednak inaczej, że Maska uczył, uczyła się na błędach poprzedników i działa kilka kroków do przodu. To dzięki nam jest tam gdzie jest i nie zapomniała tego co wydarzyło się wcześniej a skoro cykl się powtarza… - nie musiał kończyć, wiedział, że Aria jest bystra i się połapie w tym co chciał jej przekazać.

- Masz pomysł gdzie może być nasza Lumina? - zagadnął po krótkiej chwili milczenia - To powinno być teraz naszą podstawą. No i ciekawi mnie czym jest ten kamień, który jak dobrze Cię zrozumiałem w świecie zbliżonym do znanej mi Ziemi był telefonem komórkowym?

- Co do mojego telefonu to rzeczywiście stał się tutaj czymś niepokojącym, czymś nad czym nie mam kontroli i co potrafiło wywołać sporo szkód, ale też czymś, co uratowało mi skórę.
Zamilkła na chwilę.

- Co do tej Luminy to nie wiem gdzie jej szukać. Szkoda, że nie zapytałeś o to Me'ghan i Enocha kiedy ich spotkałeś, bo oni zdaje się swoją przynajmniej częściowo odzyskali. Wiem tylko tyle, że najmocniejsza się poczułam w Gnieździe, wbrew pozorom.
Zwróciła swoje niewidzące oczy na Tobiasa.

- Mam nadzieję, że Burzowy Pomruk nie ukryła jej właśnie tam, bo w takim wypadku byłaby raczej dla mnie już niedostępna.

- Ja myślę, że to bardziej chodzi o tą burzę. Wiesz, wydaje mi się, że każdy z nas sympatyzował z jakimś narodem, jakąś domeną, ale ukrycie tam Luminy wydaje mi się za oczywiste i Maska by to dawno odkryła… Jednak chciałbym zobaczyć choćby ruiny miejsca, które jak podejrzewam Wachlarz uważał za swój dom albo po prostu je lubił i ludzi je zamieszkujących. Zastawienie tam pułapki jest jednak oczywiste. Wiec odpada. To jest świat magii i naprawdę możemy w nim dużo tylko nie znamy jego praw i miejsc… Właśnie, może to. Miejsca - ostatnie rzucił już bardziej do swoich myśli niż do dziewczyny.

- Hej Jan’Uszu? Czy są tutaj miejsca gdzie gromadzi się wiedzę o historii krainy… O czynach minionych.

- Tak - odpowiedział czaszko-pająk. - Owszem. Są.
I dodał cicho, ale Tobias i Aria to usłyszeli.
- No debil normalnie, a to ja mam niby pustą czachę, nie on.
I głośno uzupełnił.
- Nazywają się cmentarzyska. I Księgocjum. Te dwa miejsca. Jest jeszcze Szara Matrona z Domeny Zwojów i Lusterko z Domeny Soli. Oni zbierają wiedzę. Większość Lordów tak robi. Tylko Maska niszczy zwoje, zapiski, znaki, mówiące kamienie. Taki z niego czy też niej łotr i despota.

- Co o tym sądzisz Ario? - zapytał się dziewczyny mimowolnie na nią spoglądając.

- O czym? O poszukiwaniu Luminy czy poszukiwaniu wiedzy na temat Luminy? Bo wiesz dało mi do myślenia to, co przed chwilą powiedziałeś. O tej burzy. Jóns twierdził, że ja ją wywołałam. Tego nie wiem, ale wiem, że jak uderzył we mnie piorun to nic złego mi się nie stało a moja dłoń stała się jakby naładowana ładunkiem elektrostatcznym. Może to tam się ukrywa moc Burzowego Pomruku? W burzy i piorunach a nie w jakimś konkretnym miejscu.

- Właśnie tam bym najpierw szukał Twojej Luminy. Może czas na małą burzę? - uśmiechnął się choć dziewczyna nie była w stanie tego zauważyć - Gorzej będzie z moją. Wachlarz. Tylko z wiatrem mi się to kojarzy a ja wiatrów nie chciałbym tworzyć - zaśmiał się krótko z kierunku w jakim powędrowały jego myśli.

- Nie wydaje mi się, żebym potrafiła wywołać burzę, ale może w tym świecie jest jakieś miejsce, które charakteryzuje się występowaniem częstych burz i przyciąga pioruny. No wiesz coś jak to jezioro w Wenezueli w naszym świecie, gdzie przez pół roku ciągle uderzają w nie pioruny. Jak tam się ono zwało? - Aria zamyśliła się mocno - Maracibio czy Maracaribo? Wiem! Maracaibo! Jezioro Maracaibo.
- Hej, nasz przewodniku a czy macie takie miejsce, gdzie ciągle są burze z piorunami?

- Ogród Piorunów - odpowiedział przewodnik. - Tak. W Górach Skalnych. Ale to niebezpieczne miejsce. Pełne renegatów z rasy Szarpaczy. I burzowych cyklopów. Chcecie tam iść?

- Zanim jednak Ario odpowiesz to ty Jan’Uszu powiedz coś więcej o tych renegatach i burzowych cyklopach. - wtrącił Greyson

- To renegaci Szarpaczy nie służą Masce. Nie służą nikomu. Polują i napadają na sąsiednie Dominia. A burzowe cyklopy to samotnicy zaprzątający swój umysł tylko jednym. Jak się najeść, napić i pobić. Między sobą najlepiej. Bo tam gdzie dwóch cyklopów, tam pewna zwada i bijatyka. Nie lubią też obcych. Chociaż czasami handlują ze Zbieraczami lub kupcami z Dominiów. Najczęściej wymieniają kryształy gromu za rzeczy, których nie produkują w swoich górach.
Czaszka się rozgadała.

- Te kryształy gromu Jan'uszu, czym są? - zainteresowała się Taranis.

- Czym są i jak wyglądają ? - dodał Tobias.

- To kryształy w których zaklęte są pioruny i błyskawice. - Przewodnik odpowiedział po namyśle, starannie dobierając słowa jakby mówił o czymś istotnym i ważnym. - Niektóre służą jako broń. Inne, jako rodzaj opartego na luminie oświetlenia. Znaczną ilość skupują karły z Grot Cichego Lamentu i używają ich do napędzania swoich potworności. Znaczna część jest sprzedawana do Maski i wykorzystywana do napędzania jego-jej wojennych hybryd. Czasami pomniejsi Siewcy wykorzystują kryształy jako źródło luminy. A jak wyglądają? No, jak kryształy. Takie jak … kryształy, tylko w środku jest … uwięziona błyskawica. No wiecie. - Plątał się jakoś dziwnie. - Widziałem kiedyś jeden. W poprzednim życiu. Nim Nocne Prządki nie nadały mi… nowego życia i nowej formy. I był spory. Wielkości mnie. A w nim była uwięziona setka błyskawic. Tak mówił sprzedawca, ale kto by wierzył słowom kupczyny. I na dodatek z rasy ludzi.

- To jak Ario? Próbujemy? - po słowach stwora Greyson zwrócił się do dziewczyny.

- Pójść do Ogrodu Piorunów? Ja bym poszła, ale nie wiem czy tu powinieneś.

- Wolałbym się nie rozdzielać. Razem jesteśmy mądrzejsi i silniejsi. Nie będziesz w stanie mnie uchronić przed mocą burzy?

Aria zaśmiała się.
- Co najwyżej możesz się ukryć za moimi plecami i to ja będę przyjmować pioruny na klatę, bo nie mam pojęcia jak wpływać na burzę. Burzowy Pomruk pewnie to wie, Aria Taranis niestety nie.

- Trudno. Zaryzykuję. I tak żyję na kredyt. No to już wiesz gdzie idziemy Jan’Uszu - zwrócił się do Stwora

- No to dreptamy - odpowiedziała krótko czaszka.
 
Sam_u_raju jest offline