Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2017, 10:53   #46
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację

Jak się okazało Theresa do swojej zabawy zażyczyła sobie specjalnych ubrań. Bardzo dziwnych... ubrań. Mężczyźni mieli mieć na sobie zaledwie przepaskę na biodrach i sandały, ich ciała zaś miały być wysmarowane oliwką jak za czasów gladiatorów w imperium rzymskim. Co ciekawe, gdy zeszli do lochów, gdzie miało odbyć się owo weselne wyzwanie, Patricia również przywdziała ten strój nic sobie nie robiąc z faktu, że jej małe jędrne piersi pozbawione były osłony. Jedynym wyjątkiem była Aila, której właściwy strój miał stanowić tajemnicę dla pozostałych ghuli, skryty pod szeroką opończą obszytą futrem lisa.
Alexandrowi od początku się to nie podobało. Te stroje, fakt iż nieumarła organizuje coś… dziwnego. Zejście do lochów gdzie było pełno wyjących szaleńców i Pieterzoon. Wszystko to sprawiało, że bękart był spięty i miał nadzieję, że to skończy się jak najszybciej.
Robiło się zresztą coraz dziwniej. Podczas gdy Roderick ustawiał koło kamiennego tronu (zwykle zasiadał w nim Elijah) stolik i fotel dla Aili, Patricia wniosła całe naręcze pałek - takich jakimi okładają się czasem walczący na dziedzińcu kandydaci na giermków.
- Po co to wszystko? - spytał Alex wspominając ostatnie siłowanie się z Pieterzoonem. Starał się być blisko Aili. W oddali gdzieś zawył i zarechotał jeden z szaleńców trzymanych tu przez sire.

Aila chciała do niego podejść, lecz Roderick uprzejmie acz zdecydowanie wskazał jej fotel koło tronu.
- Jak chcesz tu przyjść, to musisz się rozebrać - rzuciła do niej z uśmiechem Patricia, rozkładając pałki tak, że co kilka metrów jakaś stała oparta przy ścianie podłużnego pomieszczenia w którym potomkowie Andrusa urządzali chyba walki psów lub innych zwierząt. Były nawet ślady po mocowaniach klatek, zaś Elijah nieraz chętnie korzystał z przytwierdzonych do ścian łańcuchów, by... zmiękczyć nieco swój posiłek.
- Zaraz wszystkiego się dowiecie. - rzekł Roderick rozsmarowując na swojej piersi i muskularnym brzuchu dodatkową porcję oliwki. I wciąż patrząc na Ailę, a Alexander zbliżył się do niej spoglądając w jej twarz i starając się wybadać co czuła. Dziewczyna wydawała się spięta i zagubiona.
- Mam tego dosyć. Mówcie na czym to polega albo wracamy na górę. - Zgrzytnął zębami.
- Alexander... - usłyszał cichutko głos swej żony. Popatrzyła na niego smutnym wzrokiem - Nie możemy... ja, obiecałam.
- Nie żartuję.
Patricia jednak tylko parsknęła pogardliwie, zaś Roderick swoim zwyczajem zwrócił się nie do Alexa, lecz do jego żony.
- On zawsze taki popędliwy? Jeśli w sypialni też taki jest, to chyba wielkiej pociechy z niego nie ma...
Alexander schylił się i podniósł jedną pałkę. Słowem nie skomentował obrazy.

Wtem metalowe drzwi, czy raczej wrota rozchyliły się. Stanął w nich nie kto inny jak Peterzoon - również w stroju “gladiatora”. Na jego widok Aila aż podskoczyła ze strachu, a jej mąż stanął tak by ją osłonić.
Peterzoon uśmiechnął się tylko, zauważając ten gest, a zza jego pleców wyszła jak zwykle odziana w czarną suknię wampirzyca.
- Jesteście wszyscy! To wspaniale. Możemy zaczynać... - rzekła, kierując się ku tronowi.Kiedy na nim zasiadła, Roderick od razu przyskoczył do niej z kielichem pełnym czerwonego płynu. Wampirzyca podziękowała mu skinieniem głowy, po czym przywołała gestem wszystkich bliżej.
- Drogi Alexandrze i droga Ailo, nawet nie wiecie jak się cieszę z waszego małżeństwa. Gdyby Roderick nie był oficjalnie mym małżonkiem pewnie nie posiadałabym się z radości, gdyby on i Patricia tak dobrze współdziałali, że chcieliby być również kochankami. Doprawdy zazdroszczę Elijahy takich sług. - ćwierkała wesoło, choć wydawało się to Alexowi jedynie elementem jakiejś chorej, wampirzej gry - Ponieważ na weselu widziałam ledwo część zabaw a i sama wymyśliłam sposób, by na dobre zakląć wasz związek i uczucie męża do żony udowodnić. Oto jak za czasów starożytnych Rzymian pan młody będzie miał obowiązek zasłużyć na uczucie ukochanej i pokonać wszystkich konkurentów do jej ręki. A że ludzkich rywali on nie ma z racji krwi, która w nim płynie... winien zmierzyć się z wszystkimi tu obecnymi. - przerwała na moment, przetaczając po zebranych wzrokiem - Oczywiście, skoro jest wyzwanie, musi być i nagroda. Będzie nią jedno dowolne życzenie, które spełni panna młoda. Zgadzasz się Ailo, prawda?
- Tt...tak. - odparła posłusznie dziewczyna.
- To dobrze. Ach, żeby było jasne. Życzenie to będzie mógł powiedzieć zwycięzca wszystkich walk. Ufam jednak, że uczucie wasze zatriumfuje i to twój mąż...
- Nie - przerwał jej Alexander.
Theresa spojrzała nań pytająco. Tymczasem w oczach Patricii i Rodericka pojawiła się złość. Oczy Aili zaś były teraz pełne trwogi.
- Nie. Wracamy na górę - powiedział twardo były skryba. - Nie będę ryzykował w walce, że ten Twój kurwi syn zwany oficjalnie mężem, albo Pieterzoon ze mną wygra. I na mych oczach mą żonę posiądzie.
- Więcej wiary w siebie - zaśmiał się na to Roderick.
Theresa zaś spojrzała na Ailę, po czym zwróciła się do Alexandra:
- Jeśli chcesz, to idź. Twoja żona jednak zawarła z Elijahą pewien układ. Ty zostaniesz kochanie, prawda?
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline