Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2017, 14:03   #95
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Brenton i Ragnar

Mam dosyć uciekania! – warknął Furbin, bolejąc nad stratą jednego z toporków. – Na brodę Grimnira! Za niedługo będę musiał zgolić włosy i farbować ich pozostałości!

Ja natomiast – wtrącił się Horst – stąd spierdalam. Olbrzymy, hydry – potarł przyłożył kawał szmaty do krwawiącej twarzy – i chuj wie co jeszcze! Powodzenia! – zakrzyknął jeszcze i ruszył drogą na północ.

Grupka stała przy drodze, z której najpierw zboczyli, żeby „wypocząć” przy jeziorku. Teraz zziajany nieco Ragnar przyglądał się Furbinowi, który to znów patrzył ze zrozumieniem na plecy Horsta. Brenton trzymał blisko siebie konia, który wciąż był jeszcze roztrzęsiony po spotkaniu hydry. Ich wyprawa na orków faktycznie nie była zbyt owocna. Minęło już sporo czasu, nie dostali się zbyt daleko i stracili już dwójkę towarzyszy. Myśliwy się zwolnił, bogowie tylko wiedzieli co działo się z Kiszą.

Na dodatek od zachodu nadciągały ciemne chmury.



Atanaj i Franz

Kiedy trójka konnych kierowała się na wschód, w stronę pamiętnego wraku, usłyszeli niedaleko jeszcze dworu tętent kopyt po twardej, ubitej ściółce. Wędeczka od razu sięgnął po swoją nieodzowną pistoletową kuszę. Do odgłosów galopujących koni, dołączył częstszy, nieco inny dźwięk. Wtem spomiędzy drzew wyprysnął przerażony dzik, gnając prosto na Wędeczkę. Był jakieś trzydzieści, może czterdzieści metrów od niego.

 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline