- No tak... - Alemir pokręcił głową - Chyba jednak nie wiecie o jakiego wilkołaka chodzi.
Elf podszedł do biurka, znajdującego się w rogu pokoju i wziął jedną z kilku ksiąg znajdujących się na nim. Była dość stara i pierwsze co elf zrobił, to zdmychnął kurz. Potem otworzył ją i kiedy znalazł żądaną stronę, zaczął czytać:
- "Wilkołaki są ludźmi w pewnym sensie chorymi ludźmi..." - elf przestał czytać i przejeżdżał palcem po tekście, aż znalazł to, czego naprawdę szukał. - "Siła tych stworzeń jest duża. Potrafią one bez problemu podnieść krowę i jednym ciosem zrobić dziurę w ścianie kamiennego domu. Są także bardzo zwinne. Ledwie zdążysz wyciągnąć miecz, a wilkołak, który był przed tobą, zdąży zajść cie od tyłu".
Alemir zamknął książkę, odłożył na biurko i powiedział:
- Stworzenie z którym wy macie się zmierzyć, jest silniejsze i zwinniejsze od wilkołaka opisanego w tej księdze. Człowiek, którym czasami bywa, jest tak dziki, że sam zamieszkał w lesie nieopodal wioski, a w czasie pełni jego moc pod postacią wilka jest dwukrotnie większa niż normalnie. Mamy tutaj doczynienia z wilkołakiem księżycowym. Mówiłem, że pełnia jest za cztery dni nie dlatego, żebyście doszli do wioski, kiedy ona nastąpi, ale przed nią. Z całym szacunkiem dla waszych możliwości, ale nie sądzę, że poradzicie sobie ze wzmocnionym wilkołakiem księżycowym. |