Jestem!
Wciągnięto mnie w niespodziewaną rehabilitację 5 dni w tygodniu ("od jutra ma pani rehabilitację, have a nice day"), wymagającą ode mnie budzenia się przed 6, aby dotrzeć na miejsce, modlenia się o miejsce w autobusie (bo nie podołam stać dłużej niż 10 minut), żebym mogła być mordowana jakimiś wuefami. Tak jak nie przeszkadza mi pobudka po 3h snu, tak po powrocie do domu padam spać, bo dopiero wtedy czuję zmęczenie. Tak, powróciłam do siebie z czasów gimnazjum.
Jestem i będem już wam pisać, chociaż póki mam rehaba (czyli jeszcze z dwa tygodnie), to będę odpisywała różnie, bo zmęczenie tym, choć rehab daje efekty, potrafi zwalić. Nauczyłam się chociaż, że mimo wielkich chęci nie jestem teraz w stanie odpisywać po 22.
Jutro wam zadocuję, a i może Seachowi wreszcie wrzucę odpis? :>
Dziękuję za cierpliwość, walka z armią własnych leukocytów to jakiś żart istnienia.
__________________ Writing is a socially acceptable form of schizophrenia. |