Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2017, 06:34   #145
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Thyri w czarną dziurę wczołgał się ostatni, ponaglając Lorelei, by skoczyła przed nim. Ona była szczupła i zwinna, on grubawy i perkaty, i niezbyt zręczny. Mógłby utknąć na przewężeniu tunelu, a wtedy upiory dopadłyby wszystkich, co szli za nim.

Tyle że upiory jakoś nie fatygowały się, by za nimi ruszyć. Przez głowę mistrza budowniczego pytanie "dlaczego?" przemknęło jak górnicza flara i zgasło zaraz, gdy wyszli z tunelu do ogromnej jaskini i lampka hobbitki odsłoniła przed nimi pole bitwy. Skręcone zbroje, szczątki mieczy, hełmów, resztki strzał między kośćmi... Walczyli ludzie lub orki, bądź to i tamto, a zważywszy na rozmary szczatków łuków i ilość krótkich mieczy, może i niziołki...

Krasnolud ruszył przed siebie zdecydowanie, przyklęknął pośród kości. To grot strzały w dłoń ujął, to czaszkę wielką, zniekształconą, kły szczerzącą, to mniejszą, jakby do dziecka należała. Wzdychał przy tym, aż echo niosło się po jaskini. Małe, drobne kości, w powiązaniu ze szczątkami hobbickich klamr i sprzączek nie pozostawiały wątpliwości. Znalazł też ludzkie szczątki, a najliczniejsze zdeformowane czaszki należały niewątpliwie do orków. Uniósł się z klęczek, kolana otrzepał.
- Poległo to co najmniej dwa tuziny dzielnych hobbitów, tuzin ludzi... i kilkakrotnie więcej orków.

Na tupot stóp poderwał spojrzenie od przemieszanych szczątków, szyszak oburącz mocniej osadził na głowie i na elfkę spojrzał z milczącym pytaniem, czy się w pieśni ech, jakie kroki obudziły w podziemiach, wyorientować potrafi, skąd i jakiego rodzaju zagrożenie nadciąga.

Nim ruszyli w przeciwnym kierunku, ku innym tunelom czerniejącym w ścianach jaskini, krasnolud schylił się w biegu. Stary, rdzą, a może krwią zeskorupiałą pokryty krótki mieczyk, dla hobbiciej ręki poczyniony, poderwał z pobojowiska i zasadził za zdobiony srebrnymi guzkami pas.
 
Asenat jest offline