Otwin nie myślał zbyt długo, w sumie ciężko było stwierdzić czy cokolwiek w tej chwili myślał, no może poza tym żeby wykosić wszystkich w pień. Chłop nie patrzył za siebie, parł na przód i siekał każdego który stanąłby mu na drodze. Pierwszy w kolejce był ten obryzgany krwią, uśmiechał się w taki sposób że aż chciało mu się ten uśmiech zdjąć z ust ... mieczem. Plecami się nie przejmował, gdzieś tam z tyłu był Bosh który zadba o dobicie rannych podczas gdy Otwin przetrzebi to towarzystwo. Najgroźniejsi byli ci który jeszcze stali, tymi którzy odskoczyli na samym początku chciał zająć się zaraz po "śmieszku".
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |