Wizje, omamy...
Ostatnimi czasy Randulf nawet wierzył w takie rzeczy, lecz w ogniu walki nie miał czasu, by zastanawiać się, czy wizja przedstawia coś ważnego, coś rzeczywistego, coś, co dzieje się w tym akurat momencie.
Gdy ten ktoś, za jego plecami, szykował się do ataku, to co innego, ale w tym momencie ważniejsi byli ci, co stali przed Randulfem. Pleców bronił, przynajmniej teoretycznie, Artur, więc Randulf mógł się zająć widocznymi przeciwnikami.
Zadał cios - celny, chociaż nie tak doskonały, jak by sobie wymarzył. Wystarczyło jednak, by trafiony w głowę przeciwnik zalał się krwią.
________________________________
k100 = 40; k10+5 = 10
k100 = 93 (pudło) |