Gdyby nie przywiazanie do towarzyszy oraz niepodważalny fakt, że w kupie siła, to z pierwszymi promieniami słońca Bodo opuściłby Pfeildorf nie ogladajac się za siebie. Nie rozumiał dlaczego przyjaciele uparcie chca brnać głębiej w bagno. Wrogowie, potężni i skryci, pokazali co ich czeka, a Wanker nie chciał wyjść temu na spotkanie. Czyż nie byłoby prościej ulotnić się i przepaść jak kamień w wodę?
Mossbauer jak na uczonego okazał się mało yntelygentny... Listy pisał do szuflady zamiast schronić się u przełożonych. Ich życiem ryzykował po zakapiornych zakamarkach... Zawsze wierzył, że Verena swym namaszczonym, olejem madrości błogosławi, a nie głupoty. Ot, durny Wanker, ale nie dziwota kiedy do szkół się nie chodziło i nawet pisać, czytać nie umi...
Gadać jednak to z nikim nie chciał w zakonie Vereny, ani z kimkolwiek o czym wiedział. Niczego nikomu winien nie był, a choć durnym to wiedział, że mu nikt za to bezpieczeństwa nie zapewni, ani rodzinie jego. Życie chłopa wartym było tyle co pszczoły, albo mrówki.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |