Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2017, 15:54   #11
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację


Cała sala w której się znajdowali, dawna rejestracja tej opuszczonej przychodni mającej obecnie prawie same przypadki przedawkowań i chorób wenerycznych zamarła, kiedy drobna dziewczyna przywarła niespodziewanie do ciała i ust jednej z klubowych lasek. Złoty pokiwał głową, trochę strapiony, ale zarazem pełen podziwu. Lubił takie niunie, takie co potrafią zaskoczyć, bo życie bangera pomimo upływania w nadmiarze seksu oraz innych przyjemności ograniczało go do pewnego typu kobiet. Luksusowe kurtyzany, cóż one były domeną Pierrota. Podobno niedawno poznał pewną kobietę z wysokich korporacyjnych sfer. Tak przynajmniej słyszał, gdyż on sam będąc sierżantem przy jednym z drobnych biznesów gangu, nigdy nie doszedł dostatecznie blisko bossa.

Dwóch z lansjerów odmówiło picia, a jeden widocznie schizował. Żylasty mężczyzna widział wiele przypadków i ten pacjent prawdopodobnie był świrem. Czujnik skanu multi-częstotliwościowego bez wątpienia przeskanował ich uzbrojenie, ale Pierrot urwie mu jaja, że wpuścił kogoś nieporządnego. Zresztą tym zajmował się Tull, prawa ręka szefa. Cała ta szopka- Pierrot musiał wiedzieć co robi.

- Kim do kurwy jest ten gość? – zapytał Mr.Nobody- I gdzie jest pan Pierrot? – warknął co najmniej niegrzecznie.

Złoty miał ochotę mu przywalić, ale to tylko skomplikowało by sprawę. Nagle mimo głośnej muzyki i krzyków w środku tych igrzysk po pogrzebowych, dało usłyszeć się wrzask. Dojmujący wrzask a potem błaganie. Sierżant Jokerów polał po trzy i wypił szybkim duszkiem. Malutka gladiatorka widocznie nie lubiła alkoholu. Olał to i zahamował swoje zaloty, gdyż każdy w „salonie” coraz bardziej zdawał sobie sprawę z tortur, które odchodziły w gabinecie „ordynatora”. W końcu zapadła cisza. Idealnie, gdy skończył się track. Chwilę po tym bardzo grube pancerne drzwi prowadzące do części dla ważniaków otworzyły się i stanął w nich Tull.

Facet zawsze nosił kaptur a w miejscu jego oczu znajdował się wielo-funkcyjny aparat wzrokowy. Prostokątny implant miał na sobie logo KrasnStara. Yugo szybko skojarzył ten model. Takiego sprzętu używała tajna Moskiewska policja, a dokładniej jej oficerzy. Wódka szybko zagotowała się w przyspieszonym krwiobiegu zabijaki. Miał ochotę wpić się metalową szczęką niczym w stek w krtań tego kundla. Złoty ewidentnie to zauważył i powiedział łagodząco:

-To wiceprezydent Tull. To on Was najął. Oczywiście z rozkazu Pierotta. Trzymaj się mała- powiedział do Anji i wstał w słabej próbie pokazania, iż ma sytuację pod kontrolą.

Tull, który musiał być ewidentnie facetem w średnim wieku, uważnie zbadał wszystkich w tym przerażonego Johna.

-Spluwy zostawicie przy wejściu. Szczególnie te ukryte w nogawce Doe. Przepraszam za ten burdel, lecz każdy musi czasem się zabawić. Przynajmniej co niektórzy- prawa główna kamera rozszerzyła obiektyw karząc Złotego pogardliwym spojrzeniem 16K. Zdawało się, że moduł wizualny Tulla jest bardziej żywy od jego martwej bladej twarzy niemającej nawet śladu dniowego zarostu. Tak, ta przychodnia wyjątkowo posiadała pełnoetatowego chirurga, pomyślał Złoty przypominając sobie swoją inicjację.

-Proszę za mną. Uprzejmie informuje, że w dalszych częściach obowiązują inne, mniej luźne zasady. Tu połóżcie broń.

Najemnicy raczej nie mieli za dużego wyboru, więc wysłuchali polecenia. Przynajmniej większość i po części.

Pancerna brama odsunęła się i każdy z lansjerów zrozumiał iż słowa Tulla nie były rzucone na wiatr. Automatyczna wieżyczka wielolufowa Rosarius DFD Mark IV posiadała równie nieprzyjemne „spojrzenie” co prowadzący, wiejący chłodem zastępca Pierrota.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 18-09-2017 o 20:05.
Pinn jest offline