Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2017, 18:13   #702
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Nożeszkurna!
- Zamknij się.
- Sam się zamknij. Myślisz, że nie słyszą jak idziemy przez ten gąszcz ale słyszą co mówię?!
- I tak nas pewnie zwęszyły te zwierzaki, śmierdzisz na kilometr.
- Tak, dzięki, przeszedłem już dwa udary w tej zbroi i mam jajecznicę w gaciach, dzięki za wsparcie!
- Mózg widzę też już usmażony..
- Wiesz co, a może bym cię tak własnoręcznie zabił, co? Byłoby ci lżej. Tak jakoś naszła mnie ochota.
- Ta dżungla działa mi na nerwy. Weźcie się w garść, zamknijcie mordy i chodźmy stąd.
- A ty to już w ogóle mnie wkurzasz, wiesz? Wszystko przez ciebie, gdybyś…
Urwał, gdyż jego rozmówca jęknął nagle i zniknął.
- Noszkurnanojapitolę!...
Niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w boskie moce stwórcze, czy w ewolucję, czy teorię Chaosu, nie ulega wątpliwości, że wokół biegało i fruwało wiele dziwacznych stworzeń. Niektórzy twierdzą nawet, że część gatunków powstała w wyniku opętania przez demony. Bo jak wyjaśnić takie na przykład rośliny mięsożerne?
https://dogzillalives.deviantart.com...2016-656192940
Że co, że jak, roślinka ze zwierzątkiem, czy co? Podobno Mistress podobały się rośliny pożerające inne żywe istoty, ale to tylko taka obiegowa plota. Na przykład takie kapturnice. Kapturnice to rośliny wieloletnie, formują postać przyziemnych rozet złożonych z liści przekształconych w pułapki. Liście mają kształt podłużnych, wysokich, rurkowatych dzbanków, przypominających wyglądem wydłużony lejek. Zwykle rosną pionowo lub prawie pionowo do góry, Na końcu dzbanka znajduje się płat zwany kapturem lub pokrywką. Jest ona nieruchoma i osadzona na mniej lub bardziej wyraźnej wąskiej kolumnie. Kapturnice wabią owady jasnym ubarwienieniem dzbanków i wydzielanym nektarem. Słodka ciecz gromadzi się na krawędziach pokrywki i śliskiej, wywiniętej krawędzi dzbanka, a czasami jest też obecna na krawędzi skrzydełka. Spód pokrywki pokrywają skierowane w dół włoski, które kierują owady do środka pułapki. Dzbanek wewnątrz swojej górnej części jest pokryty śliską, woskowatą substancją, która utrudnia poruszanie się i utrzymanie przyczepności. Ofiara spada do niżej położonej części, wypełnionej enzymami trawiennymi, które rozkładają jej ciało. Ścianki dzbanka w tej części są pozbawione woskowego nabłonka, dzięki czemu składniki odżywcze są łatwiej wchłaniane przez roślinę. Dzbaneczniki potrafią nawet zeżreć mysz, żabę, a nawet małe węże. A taka muchołówka na przykład?
Muchołówki wabią swoje ofiary słodkim, bogatym w węglowodany nektarem oraz czerwoną barwą wnętrza pułapek. Nektar jest produkowany przez drobne, bezbarwne gruczoły, które znajdują się na wąskim paseczku, szerokości kilku milimetrów, biegnącym wzdłuż nasady zębów. Na blaszkach pułapek znajdują się włoski (szczecinki) czuciowe. Jeśli zwabiony lub zabłąkany owad wejdzie do pułapki i podrażni włoski, pułapka błyskawicznie się zamyka, zaś zęby zachodzą na siebie naprzemiennie i tworzą klatkę, która uniemożliwia ofierze wydostanie się. W normalnych warunkach do uruchomienia pułapki wymagane jest dwukrotne poruszenie jednego włoska lub pojedyncze poruszenie dwóch różnych włosków w czasie krótszym niż 20-40 sekund. Przy bardzo wysokiej temperaturze powietrza do uruchomienia pułapki może wystarczyć jeden impuls. Odstęp 20-40 sekund pomiędzy pierwszym i drugim impulsem to tzw. "pamięć". Zapobiega ona przypadkowemu zamykaniu się pułapek, które mogą wywołać np. krople deszczu, uschnięte resztki roślin niesione wiatrem, a także owady, które zdążyły uciec z pułapki. Ta ochrona jest dla rośliny niezwykle ważna, gdyż każda pułapka może się zamknąć bez owada 8-10 razy. Później nie będzie już reagować na impulsy. Otwarcie następuje po 12-48 godzinach. Sam mechanizm zamykania się pułapki wciąż nie jest do końca dobrze poznany. Wiadomo, że włoski czuciowe mają przy podstawie zwężenie zwane stawem, które jest złożone z dużych komórek zmysłowych. Owad wchodząc do pułapki naciska na włosek zginając go w stawie. Powoduje to ściśnięcie komórek zmysłowych z jednej strony włoska i rozciągnięcie ich z drugiej. Podrażnione w ten sposób komórki przekazują impuls elektryczny do głównego nerwu liścia. Tuż po schwytaniu ofiary pułapka jest luźno zamknięta. Dzięki temu małe owady mają szansę uciec, a roślina nie marnuje czasu i energii na trawienie mało wartościowej zdobyczy. Ale uwięziony większy owad, próbując się wydostać, pobudza pułapkę do kolejnej fazy - ciaśniejszego zamykania, która trwa do kilku godzin. Jest to możliwe dzięki rozrostowi komórek po zewnętrznej stronie blaszek tuż przy "zawiasie", tzn. przy miejscu styku blaszek z głównym nerwem liścia. Rozrastają się także komórki na wewnętrznej stronie krawędzi blaszek, tuż przy kolcach. Dzięki temu krawędzie odginają się, a kolce zaczynają się prostować, co ułatwia ściślejsze przylgnięcie do siebie blaszek pułapki, która domyka się coraz mocniej. Dodatkowo gruczoły obecne na krawędziach wydzielają kleistą substancję, która jeszcze bardziej spaja blaszki i uszczelnia zamkniętą pułapkę. Po dokładnym zamknięciu rozpoczyna się trawienie ofiary. Gruczoły obecne na wewnętrznej stronie blaszek wydzielają enzymy trawienne, rozpuszczają ciało owada i zarazem wchłaniają związki odżywcze. Po zakończonym trawieniu pułapka otwiera się. Muchołówki nie rozkładają chityny, więc po ofierze zostaje pancerzyk, który pozostaje w pułapce lub może być zdmuchnięty przez wiatr bądź spłukany przez deszcz. Pułapka jest w stanie przejść 3-4 cykle trawienne w przypadku małych owadów, przy większej zdobyczy - 1-2 cykle. Bardzo często już po strawieniu jednego owada traci zdolność zamykania i staje się zwykłym liściem asymilacyjnym lub czernieje i obumiera.
Takie tam pierdoły. A taka na przykład 20metrowa muchołówka…?
https://isischneider.deviantart.com/...trap-593680939
Taka 20 metrowa muchołówka ma kilkumetrowe pułapki, w które bez problemu zmieści się ludzik. A taki gnom to już w ogóle bez problemu się zmieści, jak się okazało. Jeden niefortunny krok i rozłożona pułapka zatrzasnęła się, a gnom znalazł się w zielonym strączku z zębami, jak przystało na zaistniałą sytuację, wydzierając się wewnątrz oraz rzucając się na ile zdołał. Rzucanie się jednak na niewiele się zdało, a pułapka, niewzruszona, wraz ze zdobyczą zwinęła się bliżej centrum kłącza rośliny i po prostu trwała sobie, zamknięta.
- No i tego tylko brakowało! - klął pod nosem rycerz. - Zrób coś z tym! Ja tam nie idę! Tu jest jakieś bagno, nie mam ochoty utonąć w tym bajorze! Jeszcze mnie wciągnie, ja tam na pewno nie idę!
Mag po chwili namysłu zrobił co umiał, tzn. miotnął jakimś tam zaklęciem; odcięło pułapkę z uwięzionym gnomem od reszty liścia i rośliny. Zielony kokonik spadł na ziemię przy kłączu muchołówki. I pojawił się problem, ponieważ tam podłożem był mech torfowiec, rosnący na bagienku, które zaczęło wciągać powoli miotający się na ziemi zielony kokonik. Mag i wojownik zaczęli podejmować "bardzo ochocze" próby "zagarnięcia" zielonego kokonu w swoim kierunku, za pomocą dostępnych gałęzi, lian, kawałków ubioru i kombinacji zaklęć. Nie mieli jednak szczególnej ochoty zbliżać się ani do bagna, ani do kłącza muchołówki i rozłożonych i wiszących wokół otwartych pułapek.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline