Wątek: Strategie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2007, 12:44   #10
Szarik
 
Reputacja: 1 Szarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłość
Faktycznie temat niezbyt fortunnie dobrany d otreści

Spory też przedział czasowy: od starożytności po średniowiecze.

Zakładam, że chodzi o taktykę i to armii posługującej się głównie bronią białą/miotaną

Falanga jako taka, a falanga grecka w szczególności ma szereg wad i wygrywa jedynie przy dobrym dowodzeniu.
Wady to:
- silne uzależnienie od terenu, żeby "walec" falangi zadziałał teren musi być gładki jak stół
- słaba manewrowość. Dobrze wyszkoleni macedońscy sarrisfori potrafili dosyć szybko zmienić front - ale mowa tu o pojedynczym oddziale czyli kwadracie 16x16 wojowników. Szybka zmiana frontu liczącego często kilka kilometrów była niemożliwa.
- całkowicie odsłonięte skrzydła i tył formacji. Falanga grecka musiała działać wraz z osłonowymi oddziałami lżejszej piechoty lub kawalerii. Inaczej za każdym razem byłaby przeskrzydlona i rozbita.

Zalety to:
- Niskie koszty. Uzbrojenie podstawowe macedońskiego sarrisfori to sarrisa i puklerz najczęściej zawieszony na szyi.
- Front falangi był nie do sforsowania dla lżej uzbrojonych lub gorzej wyćwiczonych przeciwników. W jednej bitwie (niestety nie pamiętam której) falangici Aleksandra Wielkiego gdy stanęli na przeciw również greckiej falangi zachowali się następująco: pierwszy szereg odrzucił wogóle sarrisy i gdy doszło do zwarcia żołnierze Aleksandra łapali za sarrisy przeciwników i dociskali je do ziemi. Później legiony rzymskie radziły sobie bez problemu z grecką falangą dzięki pilium i lepszemu wyszkoleniu indywidualnemu żołnierzy.

Reasumując: Falanga pokazywała "pazur" tylko wtedy gdy zaistniały JEDNOCZEŚNIE trzy czynniki: dobry dla falangi teren, obecność oddziałów osłonowych, doskonały dowódca.

Moim zdaniem najlepszą formacją starożytności były rzymski manipuł. Legiony rzymskie wykazywały niesamowite zdolności adaptacji zarówno terenu (rozwinięte służby inżynieryjne) jak i taktyki (przejmowanie najskuteczniejszych taktyk przeciwnika - uczyli się na błędach). Szyk manipularny (szachownica) tworzył "automatycznie" rezerwy, które np. przy pomyślnym wyniku starcia mogły szybko przeskrzydlić przeciwnika i zakończyć bitwę, lub w razie problemów błyskawicznie wesprzeć pierwszą linię.
Nie przypadkowo powstało powiedzenie że legiony rzymskie wygrywały bitwy nie dzięki generałom ale pomimo generałów. Była to też jedyna armia zawodowa ówczesnych czasów i siłą rzeczy góowała nad przeciwnikami wyszkoleniem jak i "zmysłem" taktycznym. Decyzje na polu walki mogli podejmować centurioni bez potrzeby konsultowania się z głównodowodzącym. Najmniejsza grupa, w jakiej legioniści uczyli się współdziałać to trójka żołnierzy.
 
Szarik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem