Faktycznie temat niezbyt fortunnie dobrany d otreści
Spory też przedział czasowy: od starożytności po średniowiecze.
Zakładam, że chodzi o taktykę i to armii posługującej się głównie bronią białą/miotaną
Falanga jako taka, a falanga grecka w szczególności ma szereg wad i wygrywa jedynie przy dobrym dowodzeniu.
Wady to:
- silne uzależnienie od terenu, żeby "walec" falangi zadziałał teren musi być gładki jak stół
- słaba manewrowość. Dobrze wyszkoleni macedońscy sarrisfori potrafili dosyć szybko zmienić front - ale mowa tu o pojedynczym oddziale czyli kwadracie 16x16 wojowników. Szybka zmiana frontu liczącego często kilka kilometrów była niemożliwa.
- całkowicie odsłonięte skrzydła i tył formacji. Falanga grecka musiała działać wraz z osłonowymi oddziałami lżejszej piechoty lub kawalerii. Inaczej za każdym razem byłaby przeskrzydlona i rozbita.
Zalety to:
- Niskie koszty. Uzbrojenie podstawowe macedońskiego sarrisfori to sarrisa i puklerz najczęściej zawieszony na szyi.
- Front falangi był nie do sforsowania dla lżej uzbrojonych lub gorzej wyćwiczonych przeciwników. W jednej bitwie (niestety nie pamiętam której) falangici Aleksandra Wielkiego gdy stanęli na przeciw również greckiej falangi zachowali się następująco: pierwszy szereg odrzucił wogóle sarrisy i gdy doszło do zwarcia żołnierze Aleksandra łapali za sarrisy przeciwników i dociskali je do ziemi. Później legiony rzymskie radziły sobie bez problemu z grecką falangą dzięki pilium i lepszemu wyszkoleniu indywidualnemu żołnierzy.
Reasumując: Falanga pokazywała "pazur" tylko wtedy gdy zaistniały JEDNOCZEŚNIE trzy czynniki: dobry dla falangi teren, obecność oddziałów osłonowych, doskonały dowódca.
Moim zdaniem najlepszą formacją starożytności były rzymski manipuł. Legiony rzymskie wykazywały niesamowite zdolności adaptacji zarówno terenu (rozwinięte służby inżynieryjne) jak i taktyki (przejmowanie najskuteczniejszych taktyk przeciwnika - uczyli się na błędach). Szyk manipularny (szachownica) tworzył "automatycznie" rezerwy, które np. przy pomyślnym wyniku starcia mogły szybko przeskrzydlić przeciwnika i zakończyć bitwę, lub w razie problemów błyskawicznie wesprzeć pierwszą linię.
Nie przypadkowo powstało powiedzenie że legiony rzymskie wygrywały bitwy nie dzięki generałom ale pomimo generałów. Była to też jedyna armia zawodowa ówczesnych czasów i siłą rzeczy góowała nad przeciwnikami wyszkoleniem jak i "zmysłem" taktycznym. Decyzje na polu walki mogli podejmować centurioni bez potrzeby konsultowania się z głównodowodzącym. Najmniejsza grupa, w jakiej legioniści uczyli się współdziałać to trójka żołnierzy.