Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2007, 14:00   #44
Szarik
 
Reputacja: 1 Szarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłość
Hmm, mam chyba trochę inne podejście od większości tu zebranych , ale to zapewne wynika z mojego skromnego doświadczenia: jestem samoukiem prowadzącym wprawdzie długo ale reuglarnie dla jednej grupy i dla drugiej okazjonalnie. Nigdy też, gdy aktywnie grałem, nie zaglądałem na fora i strony RPGowe. Dlatego zaskoczeniem były dla mnie podziały na metody grania. Cała dyskusja toczy się z punktu widzenia MG i wydaje mi się, że jest to założenie z gruntu fałszywe (albo jestem niepoprawnym idealistą ). Jestem zwolennikiem "służebności" MG w stosunku do graczy. Mnie ogromną przyjemność sprawia przygotowanie scenariusza, próby przewidzenia jak się zachowają gracze, określenie zwrotów akcji - tu się spełniam ,ale sesja to przedewszystkim dobra zabawa graczy.
Jeden z nich zawsze zwraca się do BN-ów jak do szlachty: "Gdzie mogę, panie, znaleźć ...". Nawet jako marine w systeme Alines :] Inny jest maniakiem samochodów i w Neuroshimie dyskutuje ze mną na temat tłoków, zaworów i elektronicznych systemów wspomagających pracę silnika w kontekście "moim samochodem na pewno pokonałem ten zakręt, a kostki kłamią!" :] Kolejny lubi Warhammera i Neuroshimę bo są "mroczne", ale gra z typowo heroicznym zacięciem, więc sugeruję, że może pogramy w DeDeki na co moi gracze zgodnym głosem: "DeDeki!?? No co ty? Nie znosimy heroicznych systemów, w których tylko się walczy!!" :] Do tego nie noszą swoich kostek, kłucą się na sesjach między sobą i ze mną, dyskutują na tamat "bezensowności" mechaniki, ale jedynie w momentach, w których nie wyszły im rzuty, itd... Nie podpadają więc nijak pod definicję dobrego gracza, ale uwielbiają grać w swoim gronie i ze mną i wszyscy do tych sesji tęsknimi (odbywały się w czasach studenckich w Częstochowie). Co mi jako MG zostało? Dostosować się Temu od samochodów pozwalam dorobić się wypas bryki (za to męczę go brakiem dobrej jakości paliwa i awaryjnością elektroniki ), temu od mówienia wszystkim per pan puszczam to mimo uszu w systemach fantasy, w sf BNi pukają się w czoło lub odsyłają do lekarza. A temu od heroicznych akcji pozwalam ropzrpawiać się z tabunami gangerów i orków (zależnie od konwencji ). Wszyscy zadowoleni i chyba o to chodzi.
 
Szarik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem