Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2017, 09:38   #55
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Thundertree
Eleint, Śródlecie. Poranek

Po odlocie smoka i odpoczynku w drużynę wkradło się rozleniwienie. Mimo że Joris był gotów ścigać smoka choćby i boso, reszta drużyny nie podzielała jego entuzjazmu. Przynajmniej nie w takim samym stopniu. Ignorowany przez Dużych Stimy zdecydował się wyruszyć do Neverwinter po złoto i informacje, i ani myślał przedwcześnie wracać do Phandalin z dobytkiem drużyny. Zenobia z kolei nie miała ochoto rezygnować ani ze swojej dwukółki, ani z pościgu za ranną gadziną. Chętny był wracać Shavri, choć to znów znacznie uszczupliłoby moce bojowe drużyny; podobnie jak nieobecność każdego z wojaków. Torikha leczyła, a z Turmi nie było co gadać. Konie, które na początku podróży okazały się sporym atutem teraz były tylko balastem; o wozie nie wspominając.

Co prawda niziołek zaproponował, że za odpowiednią opłatą zarygluje się w jednej z chat i poczeka, lecz Jorisowi i Tori niezbyt podobał się pomysł zostawiania niziołka w ruinach pełnych podstępnych krzaków i potencjalnie również nieumarłych. Ale zaświtał im inny pomysł. Konie od biedy można było prowadzić przez las, co do wózka zaś - przecież nikt nie zaglądał do przeklętego Thundertree... prawda?

 
Sayane jest offline