Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2017, 14:25   #153
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Wojna zawsze bywa brutalna i krwawa. Zbierała swoje żniwo, niczym kosiarz na polu lecz Sejan zdawał sobie sprawę, że tak musiało być. Ich przeciwnik nie był zwykłym, pospolitym przestępcą a kimś o wiele bardziej przebiegłym, doświadczonym i lepiej wyszkolonym. Był jednym z nich. Na szczęście, Bóg-Imperator czuwał nad nimi a ich misja nie okazała się totalną klapą. Łupy wojenne, które wpadły im w ręce przedstawiały olbrzymią wartość. Siły Olianth Rathborne zostały praktycznie zredukowane, a ona sama straciła całe swoje zaplecze militarne jak i informacyjne. I choć przy całej akcji wielu ludzi straciło życie, to znaczna część sił zdołała ocaleć przed wybuchem i jego skutkami. Imperator chroni. Kolejne spotkanie z heretyczką, będzie ich ostatnim. Tego był pewien.


Sześć miesięcy to sporo czasu, i Sejan nie zamierzał go marnować na siedzenie na dupsku. Wiedział, że pierwszą rzeczą, za jaką musi się zabrać będzie rozwiązanie problemu “komu przypadnie władza”. Wiele spotkań minęło, i wiele razy musiał walić pięścią w stół aby poszczególne persony zechciały przyjąć jego punkt widzenia.
Pierwszy jego wizję zaczął podzielać sędzia Traggat Loege, choć początkowo wzbraniał się przed światem polityki. Dopiero gdy dostrzegł możliwości rozwoju dla Arbites, i to, że jego praca może służyć Imperium zgodził się. Sejan wiedział, że Loege nie robi tego dla zaszczytów i profitów, które niewątpliwie wiązały się z tym stanowiskiem. Zrobił to dla Prawa. To ono kierowało nim całe życie, i Inkwizytor wiedział, że jego wybór był celnym strzałem.
Kościół również dostał swojego przedstawiciela w Radzie Czterech - takiej nazwy używał Sejan dla wygody, mówiąc o powstałej grupie rządzących - a był nim nowy arcybiskup planetarny. Oczywiście, wpływ na jego wybór miała Kadra Sejana, pod batutą Matuzalema, któremu zostawił to zadanie.
Na sam koniec zostawił sobie uroczą parę w postaci El Kanga i Cecilli Eguzkine. Ta druga została wyniesiona do rangi Mówczyni niedawno odtworzonej Rady Domów Szlacheckich. Odzyskała przywileje, które zostały zabrane jej rodzinie, a także wszystkie dobra, które straciła. Choć ogień nienawiści płonął dalej do Gubernatora, to jednak władza, pieniądze robią swoje. Pragnienie zemsty zostało stłumione. Przynajmniej chwilowo. Jak długo, miało się to okazać.
No i finalnie został sam El Kang, Człowiek Imperatora i brutalny despota, który siłą zdobył i utrzymywał swoją władzę. Rozmowy z nim trwały najciężej, lecz w końcu majestat Inkwizytora zwyciężył, choć Sejan obawiał się, że pewnego dnia pragnienie posiadania więcej znowu się odezwie. W końcu kto raz miał władzę niemal absolutną, nie chce jej stracić. Ludzie bywają chciwy. Niech Bóg-Imperator czuwa nad nimi.

Te sześć miesięcy był to też czas, podczas którego, Sejan zlecił badanie Durranowi nad Matrycami Apostazji. Buławy szokowe były potężną bronią i Inkwizytor zamierzał włączyć je do arsenału. Był tylko jeden warunek, nie mogły one wpływać na jego użytkownika. Jethro wiedział, że początek powstania buław sięga jeszcze czasów, gdy arcy-heretek Umbra Malygris testował emitery pól apostazji na bogobojnej populacji świata kopców Piety. Wiedział też, że Istvy podchwyciły ten motyw i na bazie malygrisjańskich blueprintów stworzyli właśnie te "dopakowane" buławy szokowe. Choć rozumiał z czym ma doczynienia, zamierzał włączyć tą broń do arsenału jego drużyny.

W między czasie wyszła prawda dotycząca Lorda Caidina. Jego śmierć nawet nie zaskoczyła Sejana, choć żałował, że to nie on osobiście pociągnął za spust. I choć była to dobra wiadomość, to jakby nie patrzeć, Kadra Sejana wyszła na tym dość chujowo. Nie było jak inaczej tego opisać niż słowem “chujowo”. Nie dość, że teraz patrzono im na ręce bo w końcu “Każdy jest winny” , a "Niewinność Nie Dowodzi Niczego”, to z pewnością znajdą się tacy, którzy uznają, że działali oni wspólnie. Jedynym logicznym wyjściem było wpakowanie paru kul między oczy Rathborne, i dostarczenie jej głowy oraz Haydesa przed oblicze Rady.


Rathbone, niczym nocna zjawa ponownie pojawiła się na horyzoncie. Nemesis drużyny Sejana ujawniła się na Kantan. Cwana suka przekupiła jednego i z ich akolitów. Bruno Falker, brzmiało jego imię i na długi czas zostanie ono zapamiętane. Sejan z jakiegoś powodu nie odczuwał gniewu nawet, bowiem ta sytuacja miała miejsce po części z jego winy. Przez całą operację nikt się nim opiekował. Zostawiony, opuszczony adept łatwo wpadł w sidła Walcroft. Zboczył z drogi, którą obrał ale to on Sejan, powinien zadbać by taka sytuacja nie miała miejsca. Falker jednak do końca nie odwrócił się od Imperatora. Przekręcił fragmenty kodu, co poniekąd mogło być czynnikiem łagodzącym. Jednak Inkwizycja nie znała litości.

Twarz Sejana nie wyrażała w tych dniach nic, bowiem wiedział że, będzie musiał się nim zająć. Teraz jednak musieli załatwić ważniejsze sprawy. Próbował więc, oczyścić umysł przed nadchodzącym spotkaniem z ex-inkwizytorką. Czyszczenie broni, było dla niego najlepszym sposobem na to. Z pieczołowitą czułością czyścił swój mały arsenał, wiedząc że wkrótce będzie on potrzebny.

Poszukiwania wydłużały się i z czasem zamieniały się w udrękę. Sejan, choć starał się tego nie pokazywać, to jednak miał czasem te dni, gdy myślał że, suka zajebała już Haydesa. Na szczęście Bóg-Imperator czuwa. Pokładowy vox rozbrzmiał:
- Widzimy coś. Odległość od naszej lichtugi... około czterdziestu kilometrów. Nasz poziom, wyższe partie atmosfery. Obraz z magnokularów wskazuje, że to Czarny Klocek, odbiór.

Na twarzy Inkwizytora pojawił się uśmiech i dziwny błysk w oku. Po raz pierwszy od dawna i wtedy sytuacja zaczęła nabierać rozpędu. Pierw utracono kontakt z Manta 4, a potem rozbrzmiały alarmy. Rakiety mknęły w ich stronę. Czasu było coraz mniej. Sejan zamierzał wyskoczyć na samym końcu, bowiem bojowo był najsłabszy z nich wszystkich.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Ostatnio edytowane przez valtharys : 21-09-2017 o 09:24.
valtharys jest offline