Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2017, 01:22   #68
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Brocząc nieznacznie krwią Accipiter dotarł w końcu do komnaty grobowej. Pieczęć, która chroniła do niej wejście była strzaskana i leżała w kawałkach na ziemi. Przekroczył próg i omiótł spojrzeniem rozświetlone płomieniami wnętrze. Nie było duże i mieściło jeden zaledwie grobowiec. Ianus odpiął pasa z mieczem odkładając go na płyty grobowe i wstawił pochodnię w uchwyt naścienny. Następnie obszedł katafalk. Leżały na nim rozwłóczone bez czci ludzkie szczątki. Wyglądały jakby wywlókł tu je z otwartego sarkofagu jakiś złodziej grobów, czy hiena cmentarna. Nie zainteresowały one jednak Accpitera. Mężczyzna zatrzymał się na jednej z płyt podłogowych i kucnął. Dłonią wyznaczył jej zarys i uśmiechnął się do siebie wyraźnie zadowolony. Zemsta będzie należeć do niego.
Wbił palce w krawędź płyty i szarpnął mocno. Bryła drgnęła i ustąpiła odkrywając kolejne płyty spoczywające pod spodem. Thoer zakasał rękawy szat i kontynuował pracę nie bacząc na kaleczone palce i dłonie.
- Daj mi chociaż opatrzeć ramię - powiedział nagle z pewnym jakby wysiłkiem mimo iż w komnacie z całą pewnością był zupełnie sam.
Zatrzymał jednak pracę i obejrzał się na broczącą krwią rękę jakby dopiero teraz zwrócił na nią uwagę. Wstał i zaczął ją opatrywać. Nie trwało to jednak długo i po chwili wznowił pracę.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline