Obecnie oglądam animowane sitcomy. Ulubione tytuły to
Rick and Morty oraz
BoJack Horseman. Pierwszy opowiada o perypetiach cynicznego naukowca i jego tchórzliwego wnuczka, niekiedy bardzo krwawych i absurdalnych aczkolwiek porusza również problem współczesnej rodziny i jej dysfunkcji (przede wszystkim jest bardzo zabawny). Drugi to sarkastyczne spojrzenie na kapitalistyczne społeczeństwo XXIw. oraz jego nieodzowną cześć, showbiznes. Akcja dzieje się w czasach mniej lub bardziej współczesnych w Ameryce, głównym bohaterem jest człowiek-koń (w przedstawionej rzeczywistości część zwierząt przebiera humanoidalną postać i współżyje na równi z ludźmi) były aktor w popularnym serialu komediowym. BoJack'a poznajemy po pięćdziesiątce kiedy podsumowuje półmetek swojego życia zmuszony wydać autobiografię, przez stopniową utratę popularności.
Oba tytuły gorąco polecam jako zabawne "czasoumilacze", niewymagającą rozrywkę do piwka po pracy