Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2017, 19:00   #25
KaDwakus
 
KaDwakus's Avatar
 
Reputacja: 1 KaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie coś
Masz mój topór! I mój miecz! I tego wioskowego głupka. Nazywa się Pippin.

Powstała z kolan, gdy jej nakazał i podała mu rękę. Pierrot okazał się znacznie bardziej czarujący, niż oczekiwała, ale mimo to, nadal budził niepokój w jej sercu. Nie! To nie tak! Budził go dokładnie dlatego, że starał się wypaść tak przyjaźnie! Był niczym drapieżca, usypiający czujność ofiary. Jak sadysta zdobywający jej zaufanie, by wciągnąć w kolejną, okrutną grę. Samą swoją obecnością sprawiał, że czuła jakieś podskórne, trudne do wytłumaczenia obrzydzenie. Nic namacalnego, raczej dalekie echa zapomnianej trwogi.

Ucieszyła się natomiast, słysząc imiona i specjalizacje swoich towarzyszy. W końcu stali się czymś więcej, niż zbiorem najbardziej oczywistych cech wyglądu i powierzchownych wybuchów emocji. Nabrali tożsamości, co dodało jej odrobinę pewności siebie - lepszy diabeł, którego się zna. Rola, którą przypisał jej Pierrot, również przypadła jej do gustu. Maskotka! Tak, mogła być maskotką. Czuła, że poradzi sobie ze swoją rolą bez problemów.

Zdjęcia z masakry obejrzała z mieszaniną obrzydzenia i narastającej ekscytacji. Nie przepadała za takimi krwawymi widokami, ale przymusiła się, by wyłowić i zapamiętać każdy szczegół. Dostrzec cokolwiek, co pomoże w zidentyfikowaniu taktyki oraz uzbrojenia oponenta. Kimkolwiek był, pozostawił po sobie pobojowisko jak z jakiegoś filmu akcji! Nie była nawet pewna, jak zabrać się za walkę z czymś takim. Ale to dobrze! Znakomicie! Więcej, niż mogła zamarzyć! Jeśli złapie lub zabije tak grubego zwierza, rozsławi swoje imię w całym mieście! Będą o niej mówić w każdej melinie każdego gangu! A wtedy jej szanse powrotu w ramiona Pani, wzrosną niepomiernie!

Co do oferowanej nagrody - nie miała ona wielkiego znaczenia. Pieniądze były przyjemne, owszem, ale sława i prestiż pośród śmiałków i morderców z Zony 6, znacznie lepiej służyły jej celowi. Jak dla niej, Pierrot mógłby jej płacić nawet i w cukierkach... Co, jak się zastanowić, nie byłoby wcale takie złe! Ostatnimi czasy miała ochotę na czekoladę.

-Ja się chętnie podejmę, panie doktorze - odpowiedziała uprzejmie na ostatnie słowa upiornego klauna -Nim jednak zaczniemy, mam kilka pytań do zespołu. Czy mamy jakieś granaty? Dużo, dużo granatów! Lub jakąkolwiek inną broń, zdolną ruszyć tego blaszanego drwala? Czy ktoś ma amunicję przeciwpancerną? Skoro to taka tłusta, pancerna bestia, zwykłe pociski mogą nie wystarczyć. Czytałam kiedyś... znaczy, w sumie to ktoś mi czytał, że jeśli spiłować czubki zwykłych pocisków, to radzą sobie nie najgorzej z wieloma rodzajami pancerzy. Tylko nie wiem, czy mamy czas na takie zabawy... W ogóle, jaka jest najcięższa i najbardziej mordercza broń, jaką dysponujemy? Czy ktoś ma jakiś granatnik?!

Ta ostatnia myśl tak bardzo rozpaliła jej entuzjazm, że całkowicie zapomniała o złowrogiej aurze bijącej od jej pracodawcy. Zawsze chciała postrzelać z granatnika! To wyglądało tak super na filmach!
 

Ostatnio edytowane przez KaDwakus : 22-09-2017 o 11:54. Powód: poprawa błędów ortograficznych
KaDwakus jest offline