Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2017, 10:52   #57
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Niziołek od nich odszedł. Kapłanka Selune wyglądała na wyraźnie zmartwioną takim obrotem spraw. Nie tylko przejmowała się losem drużyny, ale i samego Stimiego, który został pozostawiony samemu sobie. Milczała jednak, pozostawiając zjadające ją powoli myśli w swojej głowie.
Powinna coś powiedzieć. Powinna stanąć po czyjejś stronie. Powinna być bardziej otwarta. Powinna być wsparciem. Po powrocie z odbicia kopalni, obiecała sobie, że się zmieni, że stanie się silniejsza i pewniejsza siebie. Na razie słabo jej to wychodziło… ale jednak była jedna pozytywna rzecz w całym tym zamieszaniu. Rice udało się uprosić Jorisa o zatrzymanie tajemniczej okładki, do czasu podziału łupów.

Gdy ruszyli więc „tropem” rannego smoka, Melune dreptała w wyznaczonym miejscu w szeregu, wpatrując się drewno obite gładką, acz lekko podartą, skórą.
Starannie wypalone litery, układały się w podpis „Bowgentle”. Czy to był ten Bowgentle o którym mówiła Garaele? Czy to była ta księga, której szukały od tylu dekadni? Ryzyko pomyłki na tak małym terenie było minimalne. To musiał być on, nawet jeśli okładka nie należała do woluminu, który próbowała zdobyć tymorytka.

Czy więc mag padł ofiara smoka, o ile w ogóle jeszcze żył, czy może gad natrafił na jego ukryty, lub nie, spadek, lub kogoś kto go posiadał?
Półelfka spojrzała na drepczącą obok niej korpulentną zaklinaczkę. Gdyby tak tylko miała odwagę się do niej odezwać i podzielić swoimi przemyśleniami. Sama krasnoludka nie była tak mocno zaznajomiona w szczegóły całej sprawy jak sam myśliwy, ale dziewczyna nie chciała obarczać teraz ukochanego kolejnymi problemami.
Był zajęty i mocno przejęty zbiegłym zielonoskrzydłym. Gdy wrócą bezpiecznie do Phan i odpoczną. Wtedy mu wszystko wyłoży, na spokojnie.

”Najjaśniejsza Pani na nocnym niebie. Miej tych dzielnych podróżnych w swojej opiece."
Zmówiła krótkie słowa modlitwy, przyciskając święty medalion do napierśnika. Pomimo ogromu skrzypiącego żelastwa oraz żmudnej wędrówki na nierównym terenie. Tori nie czuła zmęczenia. Nieprzespana noc również nie dawała jej się we znaki.

Chwała Selune.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"

Ostatnio edytowane przez sunellica : 22-09-2017 o 10:54.
sunellica jest offline