Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2017, 21:17   #192
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Black 4 i 0
- Bez butów nie uciekniesz - powiedział Padre, nie damy rady rozjebać wszystkich. - Plan mam taki, uchylamy drzwi, napieprzamy z granatników odłamkowymi. Skok na dach, potem z dachu i chodu.
Mówiąc to brał automatyczne granatniki i ładował.

Owain chwycił jakiś walający się luzem stimpak i wbił go sobie w udo, po czym znalazł wśród złomu granatnik, załadował go granatami odłamkowymi i ustawił się obok drzwi.
- No, to dajesz.

Black 0 uchylił drzwi kapsuły na tyle by dało się wystrzelić granat z granatnika. Obie lufy wypluły z siebie granaty o włos omijając krawędzie szczeliny. W samej szczelinie dał się słyszeć i widzieć pysk jakiegoś xenos. Był na tyle mały i zajadły, że nawet w tak krótkiej chwili zdołał przecisnąć się prawie do połowy nim eksplodowały granaty. Obydwa wybuchły prawie jednocześnie a na zewnątrz rozległy się skrzeki i wycie rozdzieranych odłamkami xenos. To coś z dołu też nie próżnowało. Wciąż słychać i czuć było drgania i pękające ściany gdy to coś przebijało się przez kolejne warstwy budynku. Drzwi od kapsuły otwierały się jak zwykle. Ale w obecnej chwili wydawało się to mozolnie wolno. Dwa Parchy wybiegły na zagruzowaną podłogę ostatniego piętra. Z jednej i drugiej strony zauważyli kolejne, małe xenosy. Z ich szybkością mogły do nich dopaść w jedną czy dwie sekundy do nich. *

- Mój prawy, twój lewy - powiedział Padre i walnął z granatnika w korytarz i porzucił go gotując się do wejścia na górę. Karabin na USC sam wszedł w ręce.

Owain wystrzelił w przeciwną stronę, upuścił granatnik i użył harpuna, by wrócić na górę.
 
Mike jest offline