Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2017, 16:15   #218
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
- Panie i panowie, chyba macie problemy - W głównej sali zjawił się gospodarz z Becky u boku, podkreślając wyjątkowo słowo, iż oni mają problemy, nie on… pojawiły się również dwie cyber-laleczki Ziddiana, jak i jego robot robiący za ochronę.
- Chyba nie pozostaje nic innego jak... - Carradine przerwał, bowiem cała trójka jego mechanicznych sługusów ostrzegała o ewentualnym niebezpieczeństwie, wywołanym bombardowaniem miasta - ... tak, wiem, dziękuję - Zwrócił się do nich mężczyzna, po czym kontynuował do żywych osobników - Proponuję opuścić budynek. Jakby na to nie patrzeć, jest najwyższym w mieście, a to idealny cel na taki atak… kod Alfa 31 - Powiedział “mafiozo” a wtedy kawałek ściany o jakiś 2 metrach kwadratowych odwrócił się w pionie, ukazując sporo gotowego do użytku uzbrojenia. 4 karabiny plazmowe, 3 pistolety, 3 granaty i jakiś mały wyrzutnik.
- Jeden karabin dla mojego towarzysza - Wskazał Ziddiane na swojego robota - Reszta dla was… Becky skarbie, masz swój pistolet? - Spytał z uśmiechem swą ukochaną.
- Tak tak - odpowiedziała krótko pilotka, poklepując umocowaną przy udzie broń. Nie musiała jej szukać, gdyż podczas szykowania imprezy, położyła ją razem z ciuchami, które wróciły z pralni - a które miała obecnie na sobie, nie chcąc iść na możliwą strzelaninę w swojej nowej drogiej i eleganckiej sukience.
- A miałam wrażenie, że nie lubisz broni - powiedziała z uśmiechem. - Kolejna niespodzianka - dodała, puszczając do niego oczko... i dopiero gdy po chwili dostrzegła granaty mina nieco jej zrzedła.
- Słodko. - Fenn podszedł do wieszaków z bronią, chwycił za jeden z karabinów i rzucił go najpierw Nightowi, następny rzucił do Doca, wydawało mu się że kto jak kto ale on z pozostałych najlepiej by się nim posłużył, trzecia broń leciała w stronę blaszaka, a czwartą spluwę zatrzymał sobie - A gdzie mój pistolet? - zapytał się robota odbezpieczając broń… i po chwili odzyskał swojego gnata z “depozytu”.

Doc w milczeniu wybrał karabin i jeden z pistoletów uznając, że tyle mu wystarczy.

Bix podszedł do półki i przymierzał się do broni patrząc co mu będzie w wielkim łapsku leżeć, ale pistolety i karabiny jakoś tak nieszczególnie leżały, w końcu zrobiono je dla kogoś o dłoniach o połowę mniejszych niż Bixowe.

Vis za bronią nie przepadała ale też od niej jakoś szczególnie nie stroniła. Zanim pozostali doszli do wniosku, że to co już zabrane mogło być za mało, także i ona skorzystała z hojności gospodarza fundując sobie nowy pistolet i zgarniając granaty. Z wyniesionego do tej pory doświadczenia z bycia członkiem załogi Fenixa, wynikało że im więcej siły ognia, tym lepiej.

- Ło, granatów to i ja po kieszeniach upcham - Bix nie zauważył ich wcześniej i też zgarnął trochę wybuchowych śliwek.
- Więc doktorku, jaki jest plan? Czym prędzej na Feniksa i co? Ukryjemy się, czy dajemy nogę? - zagadała pilotka, pożyczając jeden z pistoletów - w końcu od przybytku głowa nie boli, a ręce w zasadzie miała dwie... w zasadzie.
- Spróbujemy się wymknąć z miasta i planety jak tylko będzie okazja. Mam już upatrzony cel. Bardzo przyjemne miejsce i spokojne, o ile zaczaimy się tam potajemnie.- stwierdził Bullit i zerknął na Darakankę.- A Vis podczas podróży może zdoła wyłączyć wszystkie systemy, którymi można namierzyć statek. Za szybko nas znajdują.
- Może robaka jakiego doczepili? Szukaliście? Ale to potem, ja proponuję już się zbierać. - Suzh wyraził swoje zdanie, chociaż Bullit pewnie i tak nawet nie weźmie go pod uwagę.
- No. Nie dość że planetę, to jeszcze miasto. Serio, jakie szanse? - Becky poparła teorię podczepionego nadajnika.

- Wchodząc, podsłyszałem, iż macie zamiar udać się na swój statek, by sprawdzić czy z nim wszystko w porządku. W sumie wydaje się to rozsądnym pomysłem. Chcecie również się rozdzielić, by były większe szanse, no dobrze - Wtrącił się w rozmowy Ziddiane - Transport macie? Mogę wam też co pożyczyć, jakby było za mało… a w międzyczasie, proponowałbym się ulotnić na parter. Jak nas trafi taka rakieta, to naprawdę nie będzie co zbierać z 5 ostatnich pięter.

- He? Co się dzieje... - Z apartamentu Vis i Doca wyczłapała zaspana Rose, przecierając oczy. Jako ostatniej z całego towarzystwa, pijanej Tilly widać nie było, chyba nadal spała w najlepsze…
- Raczej szykujemy się do odlotu. Nie ma co czekać aż Unia zapuka do wrót Feniksa.- stwierdził wprost Bullit i zwrócił się do Rose.-Dobre wieści moja droga. Startujemy z filmem i wkrótce ruszymy w pierwsze plenery na zdjęcia próbne.
- Wow! To fajnie! - Rose aż przyklasnęła w dłonie, nadal nie zauważając panującego za oknami burdelu.

Night złapał karabin podrzucony przez Fenn'a. Następny na nieoddanie. Coraz tego więcej w ładowni, a zamienić w kredyty diabelstwa się złośliwie nie chciały. I kto miał rację, planując przyjść na imprezę w pełnym oporządzeniu? Ale nieee, wieśniak, siarę przy ludziach będzie robił, pfff... amatorzy. Strzelec tylko zarzucił na ramię plecak z jakże cennym ładunkiem, wahał się chwilę, czy jest sens jeszcze poruszać temat, ostatecznie, co mu szkodziło.
- Lekarz od transplantacji już raczej poza zasięgiem, hmm? - wątpił, aby ktokolwiek z mieszkańców myślał teraz o czymkolwiek innym niż przetrwanie, tym bardziej, że zbliżanie się do typów z listów gończych groziło śmiercią lub co najmniej posądzeniem o współpracę.
- Obawiam się, że masz rację, w takiej sytuacji nic teraz nie zdziałamy... - Gospodarz zamyślił się na chwilę - ... mogę jednak pokombinować coś z jakąś listą znajomych moich znajomych, i ktoś by się znalazł na innej planecie, skoro tą opuszczacie... - Carradine spojrzał na Becky.
- To co, ubierać się szybko do końca, i do windy! Wszyscy są? - Dodał po chwili.
- Zawsze gościa można przyprowadzić subtelnie za rączkę. - mruknął Fenn i rozejrzał się po zgromadzonych - Nie ma jednej laski, jeśli kogoś to interesuje.
- Vis...Rose.. sprawdźcie co się stało z … Tilly?- stwierdził Dave wysilając pamięć.

Które to polecenie Vis wykonała, ociągając się jednak co by jej zbyt wiele ze snutych planów nie ominęło.

- Jeśli chcesz zafundować któremuś z nich darmowy pokaz sztucznych ogni - Nightfall skinął w stronę okna. - ...i przygodę życia, podrzuć namiary. Gwarancja pełnej satysfakcji. Fenn, po twoich subtelnościach, wątpię by był w stanie jeszcze ruszać kończyną, a ja potrzebuje wypoczętego i w pełni sprawnego lekarza.
- Tak tylko mówię. - Valarianin odpowiadając rozłorzył ręcę.

Becky w międzyczasie doskoczyła do drzwi windy i nacisnęła odpowiedni guzik, aby ją przyzwać. Dawało im to ładnych kilka sekund, zanim mogli zjechać na dół.
- Ziddane, ja... - pilotka spojrzała na swojego nowego przyjaciela. Wyglądało na to, że nie będzie im dane nacieszyć się sobą. Wypadało się przynajmniej ładnie pożegnać i niestety musiała to zrobić w obecności wszystkich.
- Potrzebujemy pilota. Nie mogę. Gdyby nie to wszystko, zostałabym... na dłużej... Dziękuję za wszystko. Zresztą na pewno się jeszcze spotkamy. Tylko nie wiem kiedy - kobieta starała się powiedzieć to co chciała i jak chciała. Miało być tak pięknie i było, ale niestety do czasu. Mówiła z pełnią emocji, spoglądając mężczyźnie w oczy i starając się nie zwracać uwagi na zgromadzonych dookoła podsłuchujących jej wyznania ludzi. Mężczyzna spojrzał na nią niczym zbity pies, w końcu jednak wysilił się na niemrawy uśmiech. Pogładził Becky dłonią po policzku.
- Porozmawiamy na dole... - Wychrypiał, po czym przeniósł wzrok na resztę towarzystwa - To jak, wszyscy już są?

Owszem, teraz już byli. Vis i Rose trzymały między sobą ledwie przytomną Tilly, wiszącą na ramionach przełożonych przez karki obu dziewczyn.
- Może by tak ktoś pomógł? - Sapnęła porno-gwiazdka.

Vis tylko pokiwała na zgodę, a jej spojrzenie powędrowało w stronę oczywistego kandydata do pomocy, czyli Bix’a. Co jak co ale on nie powinien mieć żadnego problemu z niesieniem Tilly, w przeciwieństwie do niej i Rose.
 
Raist2 jest offline