Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2017, 14:38   #32
Gienkoslav
 
Reputacja: 1 Gienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputację
-Ano. Sam. Pitoszki jedynie jeden magik przejazdem mi zmalował. Cobym mógł oko trenować. Pono właśnie z południa są i bardzo szybkie. – odpowiedział Ilarii łucznik. - A jesteśmy stąd. Z okolic. – wzrok Dyzia dość wymownie przyjrzał się pannie Canvas - I dorobił ten magik o to. – głowa odwróciła się w stronę słomianej tarczy. Z ust myśliwego wydobył się świergot po czym zakrzyknął „Pidrwit!”. Po krzyku tarcza jakby ożyła, a malunki ‘pitoszków’ zaczęły pomykać po całej powierzchni w niezwykle chaotyczny sposób. Zaklinaczka szybko wyczuła prostą iluzję narzuconą na konstrukcję. Jedynym niezwykłym aspektem czaru była jego trwałość i niemal wulgarność z jaką ktoś wykorzystał kosztowny czar do tak błahej sprawy jak trening strzelectwa.
- Bedom lotać aż wszystkich nie ustrzele - uśmiechnął się Dyzio
_____Zaintrygowana panna Canvas wyciągnęła od myśliwego całą historię nabycia tej niezwykłej tarczy strzeleckiej. Okazało się, że pechowy czarodziej utknął w lodowej szczelinie uciekając przed patrolem koboldów i niemal zginął w tej ciasnej przestrzeni, gdyby nie przechodzili tamtędy bracia. W podzięce za uratowanie jego i jego kariery, a także za kilkudniową opiekę, ekscentryczny iluzjonista rzucił czar na ten prosty kawałek drewna i słomy.

_____W tym samym czasie, Bertrand i Dolon doszli do porozumienia w sprawie dalszych działań. Od gawędziarza Hyzia, najstarszego z braci, dostali mapę rzekomego tunelu do którego dokopano się w sztolni, ale nikt o tym nie mówi. Wedle słów Hyzia, Varrin stracił kilku najętych górników gdy osypała się część ściany odsłaniając wejście do tunelu. Tunel był zalany i bez odpowiedniego przygotowania nie dało się dalej wejść dlatego grubas zarządził zatuszowanie wypadku i ukrycie dowodów w postaci ciał wykorzystując zalany tunel. Na pytanie Dolona o pogorzelisko i Costicka, Hyzio wskazał najkrótszą drogę do jednego i drugiego miejsca z domu myśliwych. Jako że ich chata znajdowała się na jednym ze skrajów wioski, poszukiwacze przygód najbliżej mieli do spalonego domostwa elfów.



_____Po krótkim spacerze trójka towarzyszy dotarła do elfiej chaty. Niedaleko widać było unoszącą się parę znad stawów. Energia geotermalna bezustannie stawiała opór mrozom północy. Z domostwa zostało praktycznie nic. Płomień był na tyle intensywny, że ostały się jedynie mało palne elementy takie jak sterczący samotnie komin, jedna ze ścian i kilka najgrubszych belek, których ogień nie zdążył do końca przetrawić. A także nierozpoznawalne szczątki zwęglonego wyposażenia, które z powodu swego umiejscowienia dłużej stawiały opór gorącu. Zaznajomiona z płomieniami Ilaria najlepiej potrafiła określić skalę pożaru. Gdyby nie stojąca ściana i komin można by było pomyśleć, że użyte zostały tutaj któreś czary z domeny ognia. Podłoga w jednym miejscu ginęła pod niezwykle grubą warstwą śniegu.
_____Po spokojnych i metodycznych oględzinach pogorzeliska bohaterowie znaleźli spalone szczątki, których czerep został przygnieciony fragmentem kalenicy. Szkielet wykazywał cechy kobiece, a jego ułożenie sugerowało próbę ucieczki na zewnątrz, zakończoną drastyczną porażką. Zaspa śniegu zaintrygowała psy, które zabrał ze sobą kapłan Lathandera, ale nawet ich ochocze kopanie, nie zdołało odsłonić w tym miejscu całej podłogi, a jedynie jej nadpalona i połamaną krawędź. Warstwa białego puchut sięgała jakby niżej. Za to oględziny przeprowadzone wokół nadpalonej ściany, również za pomocą zaintrygowanych psów, pozwoliły odkryć zejście do piwnicy.

_____Poza oblodzoną klapą do podziemi budynku, towarzyszom udało się również odszukać niewielką studnie, ledwo wystającą ponad poziom gruntu przy której uzbierała się zaspa świeżego śniegu.
Najprawdopodobniej powstałą po opadach tej i poprzedniej nocy. W zaprawę między kamieniami wbity został hak z przymocowanym łańcuchem. Bliższe oględziny pozwoliły ustalić, że łańcuch był lekko przerdzewiały, a na jego końcu znajdowało się wiadro, z którego ostał się jedynie uchwyt. Całość była zadziwiająco sucha, jakby w studni od dawna nie było wody. Bystry wzrok niziołka dostrzegł że wewnątrz na kamieniach, a także wokół samego haka znajdowały się zadrapania. Łańcuch miał jakieś 5metrów długości i sprawiał wrażenie, że wytrzyma ciężar dorosłego człowieka.

_____Bertrand wolał jednak sprawdzić miejsce z łatwiejszym dostępem i wróciwszy do klapy otworzył ją. Pod spodem, w drewnie również widoczne były ślady zadrapań. Schody prowadziły w mrok, rozświetlony po chwili specjalną właściwością kapłańskiej halabardy. Co prawda jej wielkość była nieporęczna w tak niskiej przestrzeni, sam kapłan musiał się schylać żeby nie zawadzić głową o niektóre wystające ze stropu gwoździe, ale jako przenośna latarnia, sprawdzała się wyśmienicie.
W rozświetlonej magicznym blaskiem piwnicy śmierdziało zgnilizną przemieszaną z odorem spalonego drewna. Część podziemnego pokoju została przysypana szczątkami sufitu i śniegiem. Wśród zaspy można było dostrzec nadpalony fragment łóżka. Z ust najemników wydobywała się para z powodu skroplonej wilgoci w dość mocno chłodnym powietrzu. Poza zawaloną podłogą z góry, w niewielkim pomieszczeniu stała zniszczona szafka z nadjedzonymi zapasami, zbutwiały stolik niemal na środku, pieniek z wbitą siekierką, a w jednym z rogów wisiała półka z zaokrąglonym brzegiem nosząca ślady zaschniętej krwi. Pod półką leżał dziwaczny sztylet. Nie był dłuższy niż ludzka dłoń, a klinga zrobiona była z dziwnie czarnego metalu.
Rozejrzawszy się dokładnie po pomieszczeniu dwaj kapłani dostrzegli koślawy, wyryty w belce nad wejściem symbol. Przypominał trochę czaszkę z kolcami od której szczęki odchodziła prosta linia w dół. Do tego, poza typowymi śmieciami, czy pospolitym ekwipunkiem do pomocy w każdym domostwie, towarzysze rozpoznali poszarpane i nadpalone fragmenty ubrań.
 
Gienkoslav jest offline