- Juhuuu! - zawyła waightstillowa halabarda, gdy z impetem przecięła przeciwnika. Bartnik nie wierzył własnym oczom, ale jego szarża przyniosła skutek, który przeszedł najśmielsze oczekiwania. - Co za sprzęt! - spojrzał z uznaniem na swoją broń. Spojrzał przed siebie, czy aby nie pojawia się kolejny przeciwnik, a potem z dumą w oczach odwrócił się do kompanów. Chciał już iść w kierunku miejsca, gdzie strażnik pełnił wartę, gdy zauważył, że o ile chłopaki stali na swoich miejscach, to wejście do jaskini już nie. Rozejrzał się jeszcze dla upewnienia. - Hej, a gdzież u licha podziało się wejście?! - krzyknął. Po przygodach w tych podziemiach nie był nawet zdumiony faktem zniknięcia przejścia. Ruszył w kierunku towarzyszy. |