Skrzywił się wyraźnie. Na samochodach się kompletnie nie znał, więc oceniał je głównie pod względem wygody i wyglądu. Ten w obu kategoriach miał raczej niskie wskaźniki. Podszedł do szarej maszyny. Dla testu kopnął oponę. Nie zdziwiłby się blaszak rozleciał się tutaj na miejscu. Tylko solidna amerykańska robota jest w stanie wytrzymać na amerykańskich drogach. Będzie trzeba jeździć ostrożnie. Zaś co do miejsca, to najwyraźniej myślał podobnie co Alice. Z tą jej armata to mogliby ją przywiązać na dach. Może jakiś kretyn z daleka uznałby ich za czołg.
- Zgoda, chociaż nikt nie krzyknął "shotguna". Anthony masz jakąś giwerę?
Miał wrażenie, że zna odpowiedź na to pytanie. Powoli zaczynał zazdrościć Młodej Gniewnej jej własnego cacka. Jednak nie ma to jak swoboda, wiatr na twarzy i grająca między udami bestia.
__________________ you will never walk alone |