To był wyraźnie koniec wycieczki. Siła hammeroidów była większa od jego zdolności. Stworzył im jednak okno, możliwość wydostania się z ostrzeliwanego samochodu bez ryzyka dostania kulki. Sam przywarł do zimnej blachy po drugiej stronie. Dobrze, że amerykańskie samochody są z zasady duże. Cała czwórka mogła się za nim pomieścić. Przynajmniej na razie bo wysoki kaliber obrotowego działka zaczynał zamieniać cudo zachodniej myśli motoryzacyjnej w szwajcarski ser.
- Dobra. Nie mogę blaszaka unieruchomić to go wam wystawie - zwrócił się przez komunikator do towarzyszy. Nie był pewny czy inaczej usłyszą go w tej wrzawie. - Nie wychylajcie się, dopóki go nie uniosę, a wtedy przyłóżcie mu wszystkim co macie!
David skupił się tym razem na odwrotności swojej ostatniej czynności. Każdy obiekt przyciągał się do drugiego z taką samą siłą. Więc gdyby odwrócić wektor jednej z nich, dawało by to conajmniej podwójną przewagę poruszania się w jakimś kierunku. Miał nadzieje, że waga wynalazku Hammera nie uniemożliwi im tej małej szarady.
__________________ you will never walk alone |