Zwinny Procomp wślizgnął się cichotko do wnętrza baraku, uważnie obserwując hameroida. Kryjąc się za różnymi przedmiotami zajął pozycję między blaszanką a "zakładnikami". Wystawił główkę, zaćwierkał cicho, oszacował dziesięciometrową wielkość szopy... i uznał że dwunastometrowy jaszczur na ścisk wejdzie. Jak zwinie ogon. Najwyżej przewróci manekin czy dwa.
Ciekawe co powie nowoczena technika na pozdrowienia ze starożytności. A konkretnie na siedmiotonowy uścisk szczęki dwunastometrowego T-Rexa. I Ciekawe jak blaszaki smakują... |