Wściekła oglądała autko raz z jednej raz z drugiej strony, starając się n oko określić jego parametry. Nie znała się tak dobrze na autach jak na motocyklach ale z pewnością, ten egzemplarz kunsztu niegdysiejszych techników prezentował się okazale.
- Europejskie - stwierdziła kiwając głową z uznaniem - luksusowo - wyszczerzyła się do współpracowników. - Gorzej, że pewnie słychać was będzie w promilu mili - zaśmiała się z tylko sobie znanych powodów - to nie może mieć cichego silnika, czy to ma piasek w oponach? - obejrzała się na Calpurię by po chwili machnąć ręką - zresztą nieważne, nie spodziewamy się ciężkiego ostrzału, a nawet jeśli, to karoseria wygląda na taką co potrafi znieść Ale to wasz problem - mrugnęła do Alice i Dave'a z łobuzerskim uśmiechem na wargach.
Potem podeszła do robotników, którzy ustawiali rampy, umożliwiające bezpieczne sprowadzenie samochodu na ziemię.
- Hej chłopcy - zaczęła z firmowym uśmiechem numer pięć na wargach - jak skończycie tutaj, któryś z was mógłby zabrać jedną z tych ramp i ustawić przy tamtym wagonie? - wskazała dłonią wagon, w którym bezpiecznie czekała jej dziecinka - To bardzo by mi pomogło wyprowadzić mój motocykl, będę super wdzięczna - błysk rozbawienia w oczach był trudny do zignorowania. - w ogóle, gdyby udało się bardziej na stałe załatwić mi coś podobnego na drogę, skoro, jak widać zaradne z was chłopaki, to byłabym potem wszą dłużniczką. |