W drodze
James pedałował na rowerku odpowiadając na uśmiechy przechodniów i podziwiając piękno natury. Z całej tej rozpierającej go radości zaczął
śpiewać.
Wybrał Am I Alone And Unobserved z operetki Patience zupełnie nieświadomy ironii w tekście, jeżeli porównać go z jego zachowaniem oraz obecną sytuacją. Po prostu lubił melodie oraz tempo o śpiewanie podczas jazdy było doskonałym treningiem na pojemność płuc.
W cukierni
Czarnoskóry chłopiec nigdy nie miał problemów z kasą jego rodzina była jedną z najbogatszych w mieście a zapracowani rodzice uspokajali swoje sumienia wmawiając sobie i innym, że zapewniają dziecku wszystko, co mu potrzeba. Maluch miał, więc przy sobie całe pięć dolarów! Przykazano mu jednak żeby podzielił się z kolegami i koleżankami
- Dzień Dobry ja poproszę kawałek szarlotki z bitą śmietaną i czystego milkshaka. Chcecie coś jeszcze? Tato stawia prosił żeby was od niego pozdrowić - Spytał ekipę.
Gdy w kilku kęsach pochłoną gorącą szarlotkę wmawiając sobie, że to najzdrowszy z wyborów, więc może sobie pozwolić na bitą śmietanę przyszła ta straszna Pani z jeszcze straszniejszym psem
- Dzień Dobry Pani Proudence czy wie Pani, że psy nie powinny jeść słodyczy? W telewizji ostatnio mówili w takim jednym programie, że psy źle trawią cukier i potem mają za dużo energii i chorują. Butter powinien dostać specjalne psie ciasteczka to byłby wtedy zdrowszy i spokojniejszy - Powiedział Jimmi ze szczerą bezczelnością, na jaką może się zdobyć tylko przemądrzałe dziecko.
Butch
James był sparaliżowany strachem zwykle, gdy natrafiał na Butcha i jego ekipę po prostu uciekał gdzie pieprz rośnie albo chował się po kątach. Nie raz fantazjował o tym jak kradnie z kuchni nóż i wbija go w bebechy barbarzyńskiego berserkera Butcha by beczał jak baba! Niestety doprowadzał tą fantazje do logicznego jego zdaniem końca, czyli śmierci na krześle elektrycznym za zabójstwo.
Marzenie o wynajęciu
N.W.A, którymi tak zachwycał się jego młodszy brat żeby dali łobuzom nauczę z kolej kończyło się długoletnim wyrokiem więzienia, więc nawet w swych własnych fantazjach chłopiec nie mógł się czuć bezpieczny. Butch za to często nawiedzał go w koszmarach gdzie łamał mu ręce i nogi niszcząc jego marzenia o karierze artystycznej, dlatego bał się stawiać, choć świętej pamięci dziadek często mu powtarzał, że trzeba walczyć z opresorami czy coś podobnego?
Dopiero widok sponiewieranego Toby ego na trawie wybudził Jima z odrętwienia
- Naprawdę chcecie nas bić na oczach córki Szeryfa? Nie słyszeliście nic o brutalności policji i pistoletach, które "przypadkiem" strzelają podczas czyszczenia? Może lepiej niech każdy pójdzie w swoją stronę ? - Spróbował postawić wszystko na jedną kartę i przekonać dręczycieli do swoich racji, choć potem na pewno dostanie mu się od April za to, w jakim świetle odmalowuje jej ojca to obecnie cieszył się, że dziewczynka jednak z nimi została.
Jeżeli Butch i jego białe murzyny jak mawiał o nich Alec nie dadzą się zastraszyć Jim spróbuje oblać ich resztką milkshaka trzasnąć laską w kolano, aby potem uciec. Był to głupi plan bez absolutnie żadnej szansy na powodzenie, ale miniaturowy artysta był obecnie zbyt przerażony żeby zastanawiać się nad konsekwencjami swoich czynów.