Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2017, 13:13   #12
Szkuner
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Pancernik drugiej klasy, okręt wojenny "Abraham" przygotowany z myślą o służbie w misjach reprezentatywnych, zawisł nad milionowym miastem, wzbijając tytaniczne obłoki śnieżnej zawiruchy. Olbrzymia siła silników manewrowych bywa rzadko używana, a potężny pokład jednostki zastygł w bezruchu, kończąc powolną wędrówkę ponad powierzchnią lodowego Tarsis Tallarn. Twarde osłony “Abrahama” chodziły na pełnych obrotach, trzymając na dystans pociski szkarłatnych wiązek laserowych, których chaotyczny ogień próbował sięgnąć plaststalowy kadłub pancernika. Ciężkie armaty FIN-98 typu ziemia-powietrze, w licznych egzemplarzach błyskające w rękach zbuntowanej ludności, mogłyby poważnie zagrozić pancernej łajbie, a jednak silne kondensatory skutecznie zalepiały ubytki w tarczach energetycznych.
Mostek kapitański “Abrahama” świecił na samym czubie statku, a wyglądem swoim przywodził na myśl głowę mechanicznego żółwia o dwukolorowej, pancernej skorupie. Dominującej nadbudówce brakowało jedynie możliwości ruchu w potrójnej płaszczyźnie, aby upodobnić się do swojego biologicznego odpowiednika.
Na dole zdecydowanie wrzało. Niczym w garze pełnym piekielnej smoły mieszały się oddziały partyzanckie. W skład zbuntowanych jednostek wchodzili "skrajnie niezadowoleni obywatele", wspierani kredytami organizacji opozycyjnych, a także wymieszani z nimi “wyzwoleńcy”. Żałośnie nazwani więźniowie, którzy legalnie i prawnie znaleźli się na planecie Tarsis Tallarn, w licznych koloniach karnych odbywając swoje wyroki pochodzące z przepełnionych układów i planet Federacji. Przyszłość globu już od miesięcy stoi pod znakiem zapytania. Wydobycie Uranu MUSI wystartować, kopalnie MUSZĄ ruszyć pełną parą, a zmechanizowane oddziały ŻetPe czekają na kapitański sygnał pochodzący z “Abrahama”. Tam na mostku, w pełnym umundurowaniu, twarzą odwrócony do pancernych szyb stoi Leon Tichy, kapitan i główny przewodniczący służb wszechpolicyjnych. Mężczyzna w zadowalającej ciszy poprzecinanej wyłącznie dźwiękami konsolet, diod i komputerów, westchnął głęboko nad przyszłym losem swoim i całej niechcianej sytuacji. Wojna, dotkliwie szczerbiąca zaludnienie oraz finanse tej części galaktyki, popchnęła autorytarną władzę do czynów ostatecznych, a ręka mężczyzny uniosła się ku górze - i upadła, dając jasny znak radiostacji, skrócony gest kryjący w sobie wiele oficjalnego bełkotu.
Połączenie z Ernestem Hallerem, głównodowodzącym siłami ŻetPe nawiązane, operacja “Czysta Biel” zatwierdzona cyfrową pieczęcią Pierwszego Marszałka, przedstawiciela Rady Planetarnej, prezydenta Cechów Górniczej Wspólnoty oraz Sekretarza Głównego Służb Porządkowych. Ogień otwarty.
Postanowieniem Leona Tichego było zrównanie z ziemią miasta Fallengarb, w którym według raportów tajnych służb porządkowych ukrywa się władza opozycyjnego frontu. W skład oddziałów mechanicznego wojska Żelaznych Pięści (w skrócie ŻetPe) wchodzą zbrojne autochody wojenne typu ZZ-X10, wzrostem czterokrotnie górujące nad miejską zabudową. Stalowe giganty o “nogach” zakopanych na kilka metrów w głąb lodowej pokrywy, otworzyły dalekosiężny ogień z magnetycznej artylerii Gaussa, równając z powierzchnią większość cywilnej zabudowy. Potężna piechota krocząca o laserowym uzbrojeniu szarżą ruszyła pomiędzy domy i wieżowce, ścierając się z prymitywną infanterią rodem z początków XXI wieku.
Leon Tichy spoglądał na wybuchy, eksplozje i wystrzały, z góry mylnie podobne do noworocznych fajerwerków. Patrzył na niespodziewane ludobójstwo, które brutalnie zarysuje się na niechcianych kartach imperium ludzkości.



Odzyskawszy pełniejszą świadomość wykonywanych czynów, kapitan zwrócił swoją uwagę na niezidentyfikowaną jednostkę, dryfującą w przestrzeni niebezpiecznie bliskiej ich pięknego “Acherona”. Milczący kolos był dla Tichego znakiem dość niepokojącym, który na moment przyspieszył kołatanie serca. Następne rozkazy ruszyły do Alex, a dotyczyły one próby szerszego nawiązania kontaktu.
- Proszę o posłanie do napotkanych oficjalnego przywitania numer zero-trzy. No, to takie najpiękniejsze, z mentalnym ukłonem od załogi.
Informacje na temat obcej jednostki przesłał do najważniejszych segmentów statku. Ucieczka czy zaawansowane manewry są w obecnej sytuacji niemożliwe, zatem poszły polecenia przejścia w stan gotowości dla tych systemów obrony zewnętrznej, które przetrwały cały ten skokowy ambaras. Priorytetem jest kontakt i uzyskanie szczegółowych informacji na temat obcego - jego uzbrojenia, bebechów, roku produkcji, blach i co tylko Alex zdoła wygrzebać z informacyjnych czeluści, wbudowanych weń encyklopedii wszechświata.
Chcąc wszystkie swoje postanowienia poprzeć realną siłą żyjącego wciąż statku, nawiązał kontakt z Rohanem.
- Mówi Tichy, jak oceniasz możliwość przejścia na rezerwowe zasilanie z baterii? Jeżeli widzisz w tym choćby iskrę optymizmu - masz zezwolenie. Potrzebna jest usługa pełnych bebechów “Acherona”. Kosmos tak rozległy, a my kurwa znowu mamy towarzystwo.
- Wiem, że Alex widzi, ale proszę raportować wszystko na bieżąco.
- powiedział już głównym kanałem komunikacji - Lubię was słuchać, żywych, całych i szczęśliwych. Veronikę witamy na pokładzie. Dobrze, że na powrót jesteś z nami.
 

Ostatnio edytowane przez Szkuner : 26-09-2017 o 12:32.
Szkuner jest offline