Szturchnięty Oskar zakasłał i wypluł krew. ~O kurwa!~- pomyślał, widząc plamy krwi na ręce. Przejechał językiem po zębach, które zaczęły mu się RUSZAĆ! ~Nie no, to nie możliwe, żeby ten bękart mnie tak uderzył. Tylko ledwie mnie szturchnął. Kurwa i jeszcze ten żołądek. Przypadek? Może to jednak jest ta choroba, o której mówili kapłani. Mają oni rację?"- z tymi przemyśleniami pomógł zaprowadzić krasnoluda do świątyni Shallyi.
Ostatnie problemy ze zdrowiem zaniepokoiły go. Postanowił poprosić kapłankę o zbadanie. Żądał kapłanki najbardziej doświadczonej, czyli w jego mniemaniu wyglądającej na najdostojniejszą.
Kto jak kto, ale dzięki latom doświadczeń i praktyk kapłanki Shallyi umiały wyleczyć dużo chorób, schorzeń i innych paskudztw. Jeśli w kolejce do kapłanek stało wiele osób, to Oskar przepchnie się na początek, czy to pogróżkami czy datkami na świątynię. Nie zamierzał stać w kolejce jak zwykły człowiek. Nawet słudzy bogini nie mogą kazać szlachcicowi czekać.
Ostatnio edytowane przez Ismerus : 26-09-2017 o 22:24.
Powód: Zlikwidowanie powtórzeń i błędów :P
|