Ja i tak porozsyłałam już żołnierzy w tyle miejsc, że o ile w następnej turze nie dostanę nagle całej kompanii z nikąd, nic nie doślę. Nawet wsparcia z morza (które chyba w teorii nie zużyłoby armii) odpada. Musisz mieć wiarę, MG nie rozwaliłby cię na samym starcie.