Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2017, 23:13   #110
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Yuri
Zębiska zazgrzytały na metalowej głowie hammroida odłupując parę elementów, ale czaszka wytrzymała nacisk. Karabin plunął serią tuż przy uchu Yuriego. Do jego nosa doszedł swąd przypalonego się mięsa niedźwiedziej łapy ściskającej lufę.
- Argghhh! - warknął miś, gdy pancerne kolano z siłą kowadła rąbneło go w bok.
Szarpnął ponownie za ramiona, jęknął darty metal. Ramię z bronią zostało w niedźwiedziej łapie.


Rzuty miałęs takie, żę mimo, że sam rzucam to jesteś podejrzany o kantowanie Miej trochę zabawy i zrób mu fatality


Skal
Dobra passa skończyła się, cięcie tym razem tylko rozpruło pancerz hammreoida. Niallana zaszarżował z boku rwąc szablami kable na siłowniku prawej nogi. Robot złapał ją za przednia nogę i odrzucił w bok. Dzik padł wzniecając kłęby kuchu i potoczył się kilka metrów dalej, by chwiejnie wstać potrząsając łbem. Nie zdążył dojść do siebie, kilka pocisków trafiło go w bok, rzucając w pył.
droid
Też najwyraźniej kantujesz na kościach, wykończ go.

Dzik ciężko ranny.


David, Nitro, Margaret i Owens
Dawid skupił się odszukując punkt ciążenia droida. Szybko odwrócił wektor grawitacji. Pancerne cielsko wzniosło się momentalnie kilka metrów w górę.

Margaret także się skryła, ale wyjrzała by pokierować lodowa lancą. Pocisk śmignął w kierunku lewitującego droida przebijając go na wylot… niestety efekt nie był tak spektakularny.

Owens chciał powtórzyć sztuczkę sprzed chwili wychylił się i … seria wielkokalibrowych pocisków rozszarpała mu pierś. Brocząc krwią padł tuż koło Nitro, który przywarował za samochodem.

David ponownie zmienił wektor grawitacji, cielsko robota gruchnęło o ziemię gubiąc parę części. Lodowa lance rozpłynęła się i strumieniami podążyła wzdłuż ciała do ramenia z karabinem. Tam wpłynęła do luf i zastygła. Hammeroid z jękiem serwomotorów pokonał siłę grawitacji, ponownie wycelował i nacisnął spust. Eksplozja rozerwała lufy, które rozłożyły się niczym kwiat zwisając smętnie z ramienia droida.

Dr Zaurus
Nagle hammeroid drgnął, ale to nie mały dinozaur był jego celem. Najwyraźniej otrzymał rozkaz likwidacji zakładników. Podniósł ramię z bronią. Zaurus skoczył zmieniając formę. Potężne szczęki rosły starając się sięgnąć droida. Lufy zaczęły obracać się z cichym szmerem silniczka. Dwudziestocentymetrowe zęby zacisnęły się na metalu. Pięć ton nacisku zrobiło swoje, hammeroid giął się niczym puszka po coli. Niestety, była jedna niedogodność. Ręka z bronią była wewnątrz…

Blaszany domek z jękiem dartej blachy rozpadł się na boki gdy wielki jaszczur z ryzykiem wyprostował się. Potrząsnął pyskiem, z którego wystawały nogi hammeroida. Przy którymś machnięciu metalowy trup wypadł wlokąc za sobą warkocz krwi.

Załatwiłeś go ale jesteś ciężko ranny
Czyli możesz wykonać tylko akcję standardową, albo akcje ruchu. Do tego tylko ruszasz się z połową prędkości.


Brock
Widząc, że mały dino znika w budynku szybko skoczył do następnego, zajrzawszy przez okienko zobaczył hammeroida celującego do manekinów. Wpakował ramie przez okno wystrzeliwując sieć. Gdy tylko lepka gumowata substancja przywarła do pancerza hammeroida szarpnął gwałtownie. Metalowe cielsko rąbnęło w ścianę powalając ją. Eddi ledwo dał radę odskoczyć.

Centrum dowodzenia
- Wyłącz te gówna! - warknął Masters zrywając się z fotela.
- Nie mogę, nie słuchają poleceń - technik jak opętany klepał w klawiaturę.
- Idę tam, a ty to wyłącz - krzyknął Masters zakładając w biegu hełm.
 
Mike jest offline