Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2017, 15:41   #70
sickboi
 
sickboi's Avatar
 
Reputacja: 1 sickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwu
Idylla panująca w domu Megarusa całkiem odpowiadała Crastinusowi, co poniekąd trochę go zaskoczyło. Urodził się i wychował w mieście, gwarnym i pełnym ludzi. Zawsze gdzieś coś się działo, można było wstąpić do tawerny, pójść na walki, czy wyścigi, lub do lupanaru. Przez całe swoje dotychczasowe życie Marcus nie wyobrażał sobie możliwości wyprowadzki poza Rzym, aż do tej chwili. Przez kilka oddechów weteran starał się wyobrazić siebie w posiadłości takiej jak ta, zajmującego się uprawą roli, czy hodowlą zwierząt. Daleko za sobą pozostawiłby problemy stolicy i jej niebezpieczeństwa. Czyż nie byłoby to idealne miejsce dla małej Crastinilii, a potem jej braci i sióstr? Byłoby, zaprawdę byłoby! Na nic zdadzą się jednak wszelkie plany i marzenia, jeśli z powodu tego Roscjusza ktoś wbije mu sztylet w plecy, albo wyląduje na arenie. Ech, przeklęty Cyceron!

-Niech mnie rozszarpią Furie!- zaklął Marcus i uderzył się otwartą dłonią w udo słysząc opis Magnusa i Glaucji.

-Zupełnie nie skojarzyłem tych dwóch drabów, a przecież już o nich słyszeliśmy. To ci sami, którzy napadli na tę kobietę z synem niemową i według jej słów zabili starego Roscjusza. Dokładnie takich ich opisała! Wielki blondyn z czerwoną gębą i kuternoga!- weteran w podnieceniu dokonanym odkryciem zerwał się na równe nogi-Był jeszcze jeden, pamiętacie? Ten z brodą- Marcus obrócił się w stronę gospodarza i spojrzał na niego błyszczącymi oczami.

-Szlachetny Gnejuszu Megarusie, chyba zesłała nam ciebie sama Fortuna! Mów, mów dalej! Czy ten Kapito ma brodę? A może jakiś z jego ludzi?-
 
sickboi jest offline