Propozycje utworów:
Matris Cruentów - to właściwie solówka na skrzypcach, wykorzystywana jako przerywnik w trakcie koncertów, by "wokalni" mogli odpocząć.
Cytat:
Początek Matris Cruentów grany jest w niemal kompletnych ciemnościach, widać tylko zarys sylwetki Anastazji na scenie.
Utwór zaczyna się niepozornie, jak smyczkowy soudtrack do jakiegoś filmu fantasy - klimatycznie i spokojnie. Uspokaja drżące po ostrych numerach serca fanów, wprowadza jakby w inny świat... i wtedy de Sade podchodzi do mikrofonu. Włączają się światła wokół niej. Dziewczyna szepcze do mikrofonu tylko jedno słowo: - Matris...
I wtedy zaczyna się. Włączają się światła, hologramy... A dla uszu mistrzowski pokaz gry na skrzypcach. Jeśli ktokolwiek wątpił w kunszt skrzypaczki, Matris Cruentum, choć nieco inny niż pozostałe utwory jest majstersztykiem jeśli chodzi o pokaz umiejętności de Sade.
Z każdym tonem spirala emocji nakręca się, coraz to nowe hologramy przenikają się i nagle mamy utwór nie mniej energetyczny niż "Libido". Kiedy pod sam koniec włącza się Chris ze swoja perkusją, jest to już czyste, pogowe szaleństwo.
Zaledwie 7 sekund jednak wystarcza, by Anastazja po mistrzowsku zeszła z szybkiego tempa do balladowego snucia opowieści. O czym ona była? Chyba każdy sam powinien sobie odpowiedzieć na to pytanie. Na konec znów słyszymy jej szept: - Matris...
A po nim mocny głos Chrisa, jakby odpowiedź: - Cruentum. |
Batoniku, coś takiego jest ok?
Kolejny utwór, który opiszę, to będzie wspomniane "Libido"