Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2017, 18:33   #97
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację

Roisin uciekała przez Vilsen przyłapana podczas kradzieży. Prawie udało jej się zmylić pogoń, ale na usługach poszkodowanego kupca był wilkołak, którego wyostrzone zmysły pozwalały utrzymać trop. Sprawnością nie ustępował Roisin w żadnym stopniu, a jego wzrok i węch równoważyły jej znajomość dzielnicy i nietypowych przejść.
Pościg po mieście nie ustawał, słońce powoli zachodziło za horyzont, ale wilkołak nawet na chwilę nie tracił Roisin z oczu. Desperacja popchnęła ją do podjęcia najwyższego ryzyka. Niemal biegiem wpadła na mur okalający dziedziniec świątynny i wspięła się na niego. Strażnicy świątynni, nieco znużeni całodzienną służbą oraz oślepieni zachodzącym słońcem nie od razu zorientowali się co się stało. Roisin niewiele myśląc ruszyła pędem w kierunku zabudowań i wieży świątynnej. Impulsywne okrzyki i niemrawe ruchy straży nie były w stanie jej zatrzymać. Z resztą trwało to tylko chwilę. Łowczy w pogoni za ofiarą też stracił zdrowy rozsądek. Przesadził mur chwilę po Roisin. Strażnik świątynny może opieszale zareagować na biegnącą nastolatkę, ale na pewno nie pozostawi samemu sobie uzbrojonego wilkołaka. Poderwali się w sam raz, aby skierować swoją broń przeciwko łowczemu. Poważnie zastanowił się nad zrobieniem kolejnego kroku. Nim zdołał sformułować kilka zdań wytłumaczenia Roisin była w połowie drogi na najwyższą wieżę. Nim zdołał wskazać kogo mają szukać i dlaczego, dziewczyna była na ścianie budynku, której nie można było dostrzec ze strony pałacu. Nim zaproponował, aby wejść do środka, co zostało skwitowane przez strażników gromkim śmiechem, Roisin łapała za brzeg dachu. Nikt nie wchodzi do wieży Lissei bez jej wyraźnego pozwolenia. Chyba, że lekceważy własne życie. Strażnicy z pewnością do tej grupy nie należeli.
Oszalała ze strachu i zmęczenia dziewczyna stanęła na dachu wieży dokładnie w chwili, w której mogła zobaczyć ostatnie promienie zachodzącego słońca... Nie była tam jednak sama. Jej wzrok spotkał się ze wzrokiem wysokiej kobiety w ciemnych zwiewnych szatach, której płaszcz zdawał się zasłaniać większą część nieba sprowadzając noc w miejsce kończącego się dnia.

- Dlaczego to robi? - Kobieta odezwała się ni to do Ros, ni to do siebie, ale dziewczyna miała wrażenie, że wszystko jej słucha. Ptaki, morze i całe miasto zastygło w bezruchu oczekując na kolejne słowo. Głos tymczasem wydawał się zniecierpliwiony.
-
Dlaczego nie słucha i nie widzi? Otrzymało dary i opiekę, a zamiast działać, boi się. Otworzy oczy i przestanie patrzeć na koniec własnego nosa. Nie traci już czasu. Nic nie trwa wiecznie. - Postać klasnęła w dłonie jakby od niechcenia, a jakaś niemożliwa do zatrzymania siła odrzuciła Roisin z wieży. Spadała w dół nie mając się czego złapać.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 28-09-2017 o 18:37.
druidh jest offline