Spoko, z rozdziałem fantów damy jakoś radę, chyba się nie porżniemy o jakieś błyskotki. Choć Labhrainn chciwy jest, oj chciwy
Co do kurhanów, proponuję ogarnąć ten już częściowo splądrowany (tak proforma, żeby zobaczyć, czy ci, co tam byli, czegoś nie przeoczyli), a potem uderzyć na tamten nieodkryty.