Anna spoglądała z obawą na cygankę. Kobieta była wyraźnie chora i powinna odpocząć. Miała przy sobie zioła więc wystarczyłby wrzątek, ale nie powinni przerywać konklawe. Pewnie gdyby wszystkim podała napar poprzedniego wieczora, teraz byłoby dobrze. Zaczynała się poważnie martwić o siły inkwizycji, do tego gdy przeczytała zapiski cyganki poczuła, że... wie niewiele. Lekko ją to zasmuciło, ale starała się nie dać tego po sobie poznać. Spróbowała się uśmiechnąć.

- Z tego co kiedyś słyszałam. W Noc Kupały, najkrótszą noc w roku, wśród wielu ludów wiązała się z celebracją bóstw płodności. Znanym bóstwem odpowiadającym za... - siostra opuściła wzrok. Czuła się nieswojo opowiadając o tym, szczególnie teraz. Gdy sama nie była pewna co dokładnie czuła do swego towarzysza. - ... popęd, jest Faun, zwany też między innymi Panem. Jego opis opowiada rogaczowi, którego zobaczył w swojej wizji Gerge. Jeśli w lesie ginęły osoby, udające się tam by grzeszyć, mogły one czynić tak, będąc skuszonymi przez Fauna.

Anna poczuła nagle dziwne ukłucie. Co jeśli ją też skuszono? Jeśli to dziwne, ciepło, pragnienie bliskości wynikało z działania złych sił. Gerge był jej bliski, ale nigdy nie przekraczali pewnej granicy. Teraz jednak nawet nie była pewna czy ją przekroczyli. Spojrzała na swego towarzysza szukając w nim jakiejś odpowiedzi.

- Co do skrzydlatej istoty... nie kojarzę uskrzydlonych demonów. Gdyby pióropusz był uszkodzony, mógłby być aniołem upadłym. Jeśli jednak zgodnie z tym co opisuje Gerge skrzydła miał całe i czarnej barwy, jedyne co przychodzi mi do głowy, to może być aniołem apokalipsy. Możliwe, że anioł przegonił Fauna, jednak gdy na nowo odżył obrządek, ten powrócił i znów grasuje w tutejszych lasach. - Anna przeniosła wzrok z Gerge na cygankę upewniając się czy ta dotrzyma do końca konklawe.