Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2017, 17:02   #100
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Mężczyzna przedstawił się jako Zygmunt Krewczeski.
- Bardzo dziękuję za możliwość spotkania się z Wami, wielebny. - ghul powiedział w nienagannej, małopolskiej polszczyźnie.
- I nam Zygmuncie jest miło. Witam Cię w mym domu.- skinął głową Gabriel - I wskazał gościowi stolik przy którym mogli usiąść. - Jadła bądź napitku? - zapytał gościnnie.
- Dziękuję, wody chętnie się napiję. - odparł mężczyzna siadając powoli naprzeciw wampira. - Szanowny Gabrielu, moja Pani, chciałaby Wam pogratulować wspaniałej pracy jaką wykonujecie dla Płocka, oraz wyrazić ubolewanie, z uwagi na to okrutne nieporozumienie, jakiego staliście się ofiarą dzisiejszego dnia i nocy.
Gabriel nalał wody gościowi i zajął miejsce przy stoliku.
- Miło, że ktoś docenia moją pracę. Tym bardziej gdy jest ktoś znaczny. A tak jest w przypadku twojej Pani czyż nie tak? I o kim mówimy?
- Moja Pani opiekuje się Płockiem już od dłuższego czasu, jednak w odróżnieniu od nowo przybyłych stara się nie rzucać w oczy. Pani widzi, że wam także zależy na… spokojnej koegzystencji, dlatego możecie uważać ją za waszego sojusznika. Jako sojusznik, Pani pragnie przekazać wam pewną informację, co z nią zrobicie, zależy już od was…
- Rzeknij jej, że jeśli rzeczywiście pragnie spokojnej koegzystencji. Radzi będziemy ów sojusz zatwierdzić. Cóż to za informacja?
Mężczyzna pochylił się do przodu i konspiracyjnie ściszył głos…

***

Gdy Krewczeski opuścił szpital, dwaj Kainici zaszyli się w jednej z mnisich cel.
- Gdyby nie to miejsce rozważałbym opuszczenie miasta - rzekł Jan strapionym głosem. - Jeśli nie przekonamy całej Rodziny, by podjęła się wraz z nami tego ryzykownego przedsięwzięcia to może trzeba będzie tak uczynić. Bo we dwóch nie mamy szans, zgodzisz się ze mną? Powinniśmy zwołać zebranie. Ty chyba nie powinieneś opuszczać teraz szpitala, więc mógłbym odszukać innych i zaprosić ich tu, co ty na to, Gabrielu?
- Ulice są teraz niespokojne dla każdego. Dasz sobie radę gdy tłum cię zaczepi?
- Poradzę sobie - uśmiechnął się Grek. - Już trzy godziny po zmierzchu, myślę że hołota dawno rozeszła się do domów. Ruszam, a ty wypytaj swych ludzi o tego Krewczeskiego, warto wiedzieć kim jest na książęcym dworze i komu oficjalnie służy.
 
Icarius jest offline