Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2017, 20:00   #476
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
8 Pflugzeit 2513, przedpołudnie

Znalezienie noclegu w środku nocy do łatwych zadań nie należało. Spośród trzech gospód w Weissbrucku, jedyną chętną otworzyć swoje podwoje o tak późnej porze był Zajazd Pod Szczęśliwym Człowiekiem. I nie obyło się bez gróźb oraz powoływania się na szlachetny stan przez von Essinga.

A rankiem... Jak to rankiem w Pflugzeicie. Słoneczko przygrzewało przeganiając chłód nadrzecznej nocy i rozpraszając mgłę. Z wolna z oparu wyłaniały się poszczególne domy w mieścinie, a ludzie rozpoczynali codzienne zajęcia. Już biegano, załadowywano i rozładowywano towary na nabrzeżu, obwoływano i zachwalano towary. A awanturnicy po śniadaniu skierowali swoje kroki do filii banku, aby zrealizować weksel Ruggbrodera.

Poszło łatwo i bezboleśnie, aż podejrzanie. Nikt niczego nie żądał, ani nie wymagał tłumaczeń. Po prostu oddali papier otrzymany od kupca a w zamian dostali pięć niewielkich sakiewek wypełnionych złotymi monetami. A potem wyszli z banku i poszli załatwiać sprawunki. Odwiedzili kilka sklepów, cyrulika, szewca i krawca, wszędzie zostawiając skromną część z nowo zdobytego majątku. Aż w końcu, gdy wszystko było już pozałatwiane i starali się zorientować, gdzie mieszka aptekarka doszło do pewnego zdarzenia...

- Tanio! Tanio! Garnki! Patelnie! - krzyczał jeden z dwóch stojących przy ulicy domokrążców. Drugi z nich trzymał w rękach przedmiot sprzedaży i obracał nim na wszystkie strony, demonstrując przechodniom. Gdy grupa awanturników przechodziła obok, ten krzyczący nagle zamilkł i zaczął wpatrywać się w nieco odmienionego Bernhardta. Po chwili szturchnął kolegę i obaj patrzyli. W pewnym momencie ten krzyczący przesunął się, aby zasłonić kompana, który odłożył trzymaną w ręku patelnię na ziemię i lewą ręką zaczął się drapać po nosie, równocześnie wkładając kciuka prawej ręki do ucha i prostując pozostałe palce, tak że dłoń była widoczna. Powtarzał ten komiczny gest wciąż wpatrując się w Zinggera.

 

Ostatnio edytowane przez xeper : 28-12-2017 o 08:58.
xeper jest offline