Melathios Sofitres Stworzenia z początku zupełnie ignorowały poczynania doktora Melathiosa. Ofiarując miskę alkoholu tym przeciwnym stworom naraził się na śmieszność, jednak nikt z dobranych do misji ludzi nie zaśmiał się. Wszyscy mogli wcześniej zaobserwować jak tłuste larwy wypełzają na korę drzew, by zostać pożarte przez nieśpiesznych łowców. Z każdym powiewem czuli też charakterystyczny, alkoholowy zapach wydzielany przez pająkożyrafy. Najbliższy mu obiekt badań na pewien czas skupił swoje owadzie spojrzenie na twarzy doktora. Nie trwało to długo, a przynajmniej tak się zdawało. Nagle Melathios spostrzegł, że już nie klęczy z miską nad głową, a stoi. W dodatku stoi kilka kroków dalej od owego stworzenia, niż jak mu się zdawało, powinien.