Fyodor tak wyjątkowo oddał inicjatywę. Pozwolił rozmowie toczyć się obok niego gdy sam rozważał słowo pisane inkwizytor której imienia jeszcze nie poznał. W sumie to ważna sprawa. Uznał, że zapyta na koniec konklawe o to.
- O Swarożycu nie wiem wiele… trochę więcej jeśli to miałby być ruski Swaróg, ale nie wiem czy tak należy o nim myśleć. Bożek ogniska domowego lubujący się w ofiarach całopalnych. To co miałoby być ofiarą zależy od konkretnej sekty. Od płodów rolnych po żywych jeszcze ludzi. I w sumie tyle bez szerszego przyjrzenia się sprawie. Jeśli nam zależy na tych informacjach powinniśmy się do Benedyktynów udać. Tam na pewno bracia opowiedzą nam więcej. A skoro tam mają grasować bestie i mamy tropiciela… to myślę, że to będzie dobry cel na najbliższe dni.
- Wspomniałaś… - zwrócił się do Michal - że coś zostało przebudzone. Jakie jest twoje źródło? Widziałaś go, jego działania, bądź go wyczułaś? - zamilkł na chwilę po czym dodał - nie podważam twoich słów, ale chciałbym abyś podzieliła się z nami swoją pewnością - aby załagodzić wypowiedź.
- Napiszę kilka listów do moich przełożonych. Poproszę o dodatkowych ludzi, choć nie pokładam w tym wielkiej nadziei. Rozważyć musimy, czy do księcia pisać mam. To w jego otoczeniu najbardziej bitni i najodważniejsi mężczyźni się znajdują. Tylko jak się już dowie, że inkwizycja tu jest i węszy niekoniecznie będzie nam przychylny. Spotykałem się już z sytuacjami gdy władcy ziemscy traktowali jako osobistą obrazę gdy mówiło się im, że coś jest nie tak. Myślę, że to przejaw pychy i odbierają to jako zarzut “nie daliście rady opanować swoich ziem”. Jeśli napiszemy do niego list to będzie nasza największa szansa na uzyskanie kilku silnych rąk, ale istnieje to pewne ryzyko.